piątek, 5 lipca 2013

0008. uss-galaxia.blog.onet.pl

Miejscówka przyzywającego: Uss Galaxia 
Przedwieczne: Gayaruthiel, Leleth


Wita nas prosty, normalny szablon bez udziwnień. W nim, poza treścią właściwą, możemy znaleźć krótkie wprowadzenie, linki do innych blogów, linki do ocenialni i archiwum. Oznacza to, że brakuje najważniejszej zakładki z nich wszystkich – spisu treści. Jeśli chcesz ułatwić czytelnikom zapoznawanie się z twoim blogiem, musisz koniecznie zrobić spis treści, inaczej bardzo trudno jest się poruszać. Twoje archiwum sięga stycznia, tyle że w styczniu wrzuciłaś trzy odcinki, a ja, jako że będę teraz biegać po twoim blogu wzdłuż i wszerz, już wiem, że będę mieć koszmarnie utrudnione zadanie i czuję wewnętrzny opór. Masz dwa opowiadania, planujesz trzecie, ale bez spisu treści nie idzie odgadnąć, gdzie jedno się kończy, a drugie zaczyna.

Mamy też zakładkę „postacie”. Widząc ją, przewróciłam oczyma, jak się szybko okazało, przedwcześnie. Zamiast standardowego „mam szesnaście lat i jestem chamska/szczera” postawiłaś na graficzne przedstawienie hierarchii załogi swojego statku. Świetny pomysł, na pewno ułatwi mi odnalezienie się w historii, no i wygląda jak wzięty żywcem z serialu science fiction.

Dbając o tych, którzy, tak jak ja, pamiętają Star Trek piąte przez dziesiąte, dorzuciłaś też słowniczek. To bardzo pomocny gest, który pokazuje, że dbasz o swoich czytelników.
„Transporter, jest urządzeniem” a potem „Replikator to fikcyjne urządzenie” – sugeruje to, że transporter nie jest fikcyjny.
„„PADD” jest skrótem od Personal Display Device Access” – Coś nie poszło z rozwijaniem skrótu.

Na blogu znajdują się dwa opowiadania, zajmiemy się nimi w porządku chronologicznym. Większy nacisk na błędy językowe położymy w Znajdzie, ponieważ Fobię przepuściłaś przez tyle ocenialni, że pewnie z grubsza orientujesz się, co jest tam nie tak.

Fobia:

„nazywa się kanałami Jeffries’a.” – Zbędny apostrof.

„w ciele jakiegoś gigantycznego zwierzęcia. Bardzo gigantycznego zwierzęcia.” – Nie powinno tu być stopniowania. Widzisz trzy galaktyki. Jedna jest troszkę gigantyczna, druga średnio gigantyczna, a inna bardzo gigantyczna? No nie.

„Tunel jest pusty i panuje w nim półmrok, jedynym źródłem światła są tu płaskie lampy, porozstawiane co kilka metrów. (...) równomierny stukot moich kolan o metalową kratę, służącą tu za podłogę.” – Lampy stojące w tunelu? I to tak niskim, że człowiek musi iść na czworaka? Nie bardzo.

„Ten cały wypadek był wyłącznie z mojej winy. Z głupoty! Gdybym nie spanikowała i nie wypuściła trikodera, nic by się nie stało! Podziękować? Powinnam błagać na kolanach o przebaczenie. Ale czy Chorąży Sidok w ogóle by się tym przejął? Czy było sens prosić o przebaczenie kogoś, kto nie jest w stanie żywić żadnej urazy? Czy w ogóle będzie pamiętał coś z tego wydarzenia? // - Myślę, że nie zależy mu na podziękowaniach – odpowiadam.” – Pachnie bucostwem. Niezależnie od tego, czy chorąży by się tym przejął, czy nie, ludzka przyzwoitość nakazuje mu podziękować. Zwłaszcza, że bohaterka w żaden sposób nie odnosi się tu do swoich fobii.

z pewnością mogła uznać Samuela za atrakcyjnego, lecz z pewnością nie był w moim typie.” – Powtórzenie.

„Delta flayer” – Literówka.

„Trzeba było brać pod uwagę pola grawitacyjne planet i księżyców. Chwilowe wejście na orbitę któregoś z ciał niebieskich może spowolnić statek, lecz wykonane dobrze, daje mu dodatkowe i całkowicie darmowe przyśpieszenie.” – Bardzo podoba mi się ten krótki fragment, bo pokazuje, że analizujesz dogłębnie strukturę świata, który chcesz przedstawić. Pola grawitacyjne są bardzo istotne w wyznaczaniu trajektorii na przykład meteorytów, cieszę się, że wprowadziłaś do tekstu trochę prawdziwej fizyki.

„Szybko przerodziło się to w zażartą dyskusję o tym, czy wybrać prosty odcinek, czy skorzystać z grawitacji ciał niebieskich, którą stroną ominąć mniejszy księżyc i czy to korzystnie tak nadkładać drogę” – To nie powinno byc tematem dyskusji, tylko kalkulacji. Zwłaszcza w tak zaawansowanych technologicznie czasach, powinno wystarczyć wprowadzić wszystkie zmienne do komputera i pozwolić mu wyliczyć trasę. Ba, trzy trasy, optymalne względem szybkości, spalania lub widoków.

„– Co bardziej skomplikowane systemy dostana świra, jak tylko tam wlecimy – powiedział Samuel. // – Zaraz, zaraz… chcesz tam wlecieć?” – Przecież statkiem można sterować manualnie, piloci mają oczy, czemu ją to dziwi? Przecież chodzi do Starfleet Academy.

„(...) Gęstość pola asteroid umożliwia ręczne sterowanie – kontynuował – istnieje dziewięćdziesiąt sześć procent szans, na bezkolizyjny przelot.” – No właśnie.

„Nieświadomi niczego Wolkanie zbliżają się do mojego łóżka. Czuję jak narasta we mnie panika.”– I nic nie pika? Nawet w dzisiejszych czasach, nawet w polskich szpitalach, nieprzytomni pacjenci są podpięci do maszyny, która monitoruje bicie serca.

„Medycy natychmiast do mnie podbiegają. // – Adrenalina wysoko ponad normę!” – Po pierwsze: dopieeeero? Po drugie: badają adrenalinę zamiast bicia serca? Na pewno większość załogi to ziemianie? ;)

„niezwykle wysoki poziom tetrapelazaniny” – Powinnaś dodać to pojęcie do słowniczka.

„W czasie wolnym od nauki chłopak zajmował się programowaniem holonowel, choć pomysły na scenariusze zwykle czerpie od innych osób.” – Zajmował się, ale czerpie. Kłopoty z jednością czasu w zdaniu.

„Naturalne predyspozycje? Co to mogło być? Do czegóż to, prócz logiki, Wolkanie miewają wrodzone zdolności? ” – Z tego zdania bije pogarda i zakamuflowany rasizm. Dlaczego nasza bohaterka z góry zakłada, że Wolkanie nie mogą mieć talentów?

„– Nie jesteśmy zwierzętami! – stwierdził tonem tak zimny, że dzielący nas stolik mógłby pokryć się szronem. – Naszym obowiązkiem, jako gatunku inteligentnego, jest panowanie nad własną naturą. My, Wolkanie, wybraliśmy pokojową egzystencję, odrzucając agresywne zachowanie zwierzęcych przodków.
Spojrzałam na niego zupełnie zaskoczona taką reakcją.” – Też jestem zaskoczona reakcją. Zimna wściekłość to silna emocja, nie pasująca do Wolkanina.

„Przez kilka pierwszych kęsów, przyglądałam się mu się uważnie, chyba spodziewając się, że obcy nagle zmieni kolor lub zacznie ziać ogniem. ” – No bez przesady. W naszym społeczeństwie jest mało czarnoskórych osób, ale idąc z którymś z nich na randkę nie spodziewasz się żadnej z wymienionych rzeczy. Ta dziewczyna spędziła już kilka lat w szkole do której chodzili kosmici, nie może się zachowywać jak ktoś z naszego średniowiecza.

„Było w tym widoku coś niesamowicie obcego i pociągającego. Do tego przystojne rysy twarzy i parę nieludzkich elementów.” – Zło dopadło gramatykę i poskręcało ją w sprężynki.

„W czasie kłótni, nieznana mi kadetka zdążyła wdać się z Sorikiem w luźną rozmowę.” – Nie napisałaś, że kadetka jest pozbawioną uczuć Wolkanką, a zatem jej reakcja jest co najmniej dziwna. Nie zdziwiło jej, że obca baba robi wyrzuty jej chłopakowi? Nie czuje zaciekawienia, zazdrości, złości, czegokolwiek?

„Rzeczywiście! Widać nie tylko my wpadliśmy na ten genialny pomysł. Hej, Sorik! // Oboje spojrzeliśmy na pilota.” – Taaa, odwracajcie jego uwagę w takim momencie.

„– Nie jestem senna. Z resztą nie mam ochoty wracać do tego snu. I nie chcę więcej środków uspokajających. // – Cóż – mężczyzna wzrusza ramionami – w takim razie proszę wołać, gdybym był potrzebny. Będę w części laboratoryjnej.” – Nie kupuję tego. Wiadomo, że dziewczyna jest niestabilna emocjonalnie i może zrobić krzywdę sobie lub komuś, a ten ją zostawia pobudzoną i niezwiązaną? Prosi się o wypadek. Myślałam, że tam latają profesjonaliści.

„Więc istniała szansa, komunikacji przynajmniej w jedną stronę. Ale czy Wolkanin w ogóle zdecydował się na wszczep? Bo na to, by sam z siebie znał standardowy angielski, były bardzo małe szanse. ” – Trzecie zdanie jest sprzeczne w stosunku do drugiego.

„Zrozumiałam z tego, że Wolkanin miał podnieść płytę, ja zaś wyciągnąć z pod niej Samuela. Skinęłam głową, chwytając chłopaka za kostki.” – Tym samym przerywając mu rdzeń kręgowy i paraliżując na resztę życia.

„Pociągnęłam Samuela do siebie. Całe szczęście nie zablokował się na niczym innym. Szybko przeciągnęłam go na bezpieczny kawałek podłogi. ” – Aha. Zrobiłam dzisiaj próbę praktyczną. Ważę 50 kg, mój mężczyzna 90. Nie ma szans, żebym „szybko” przeciągnęła go gdziekolwiek. Dopisz jej może przypływ sił od adrenaliny, czy cokolwiek innego uwiarygodniającego tę scenę.

„Jeden hyposprey rozbity został na miazgę i jego zawartość rozlała się po dnie skrytki. Cztery pozostałe wyglądały na sprawne. Sorik wziął jeden i od razu zaaplikował Samuelowi.” – Czy on mu właśnie zaaplikował totalnie losowy lek?

„kilka hiposprayów” – Raz piszesz spray, raz sprey. Raz hypo, raz hipo.

„Gdy skończyłam, ja i Sorik odczuwaliśmy już pierwsze skutki promieniowania.” – A... aha. Są trzy kombinezony, z czego jeden przebity. Dlaczego oni pomagają Samuelowi ZANIM się sami ubiorą? To nielogiczne. Leciałaś kiedyś samolotem? W instrukcjach bezpieczeństwa jasno stoi, że kiedy opadają maseczki z tlenem, najpierw koniecznie musisz założyć ją sobie, a dopiero potem dzieciom, osobom starszym i nieporadnym. W przeciwnym wypadku zabijesz i siebie, i tych ludzi. Tymczasem nasze bystrzaki na spacer zakładają tylko buty. Dlaczego?

„Ku mojemu zaskoczeniu nie znajdowaliśmy się na powierzchni asteroidy, ale w czymś w rodzaju jaskini.” – Ku mojemu zaskoczeniu również, bo z opisu wynikało, że rozbili się o ten drugi samolot.

„- Mam wizualny kontakt – oznajmił Sorik” – Iz it mi, or iz it paskudna kalka z „I got visual”? Może raczej “mam kontakt wzrokowy” albo po prostu “widzę go”.

„Stojący obok mnie Sorik momentalnie zaczął kaszleć. // – Hej, co ci jest? – zapytał Samuel.
 – Wilgotność powietrza… – przerwał by odkaszlnąć po raz kolejny – jest za wysoka. Moje płuca nie są do tego przystosowane.” – A nasz logicznie myślący kolega nie przyłoży sobie choćby szmatki do ust, żeby odfiltrować wilgoć?

„Już miałam jej podziękować, gdy usłyszałam huk i całym wahadłowcem zatrzęsło.” – A co się stało z deflektorami?

„– Nie. Przynajmniej nie bezpośrednio. Odmawia chorąży leczenia stanu, który jest dla pani śmiertelny. Oczywiście, masz do tego prawo, lecz czy jesteś pewna, że tego właśnie chcesz?” – Skąd to nagłe przejście na „ty” ?

Przez większą część opowiadania bohaterka budziła moją niechęć, dopiero pod sam koniec, podczas opisu rytuału połączenia jaźni, poczułam do niej cieplejsze uczucia. Chciałaś zróżnicować chłodną Wolkańską logikę i żywiołowe ludzkie emocje, w rezultacie stworzyłaś sympatycznego Wolkana i koszmarne babsko. Trzeba ci jednak przyznać, że jej postać zbudowana jest spójnie i konsekwentnie. Elie jest osobą pełną uprzedzeń, z których nie do końca sama sobie zdaje sprawę. Gardzi logiką do tego stopnia, że wzbudza moją wątpliwość, czy na pewno jest odpowiednią osobą na stanowisku inżyniera. Dobry inżynier powinien zaakceptować pomysł z wymontowaniem napędu WARP dla poprawienia osiągów bez mrugnięcia okiem. W ogóle Hanson w życiu kieruje się głównie emocjami,  a nie rozsądkiem, co kończy się dla niej w bardzo smutny sposób. Jest przy tym wszystkim spójną postacią, po prostu nie wiem, czy akurat taki charakter chciałaś jej dać.

Wolkanin jest taki, jaki powinien być. Obcy, odległy, tajemniczy, interesujący. Jego sposób myślenia, nawyki i zywczaje odmalowałaś w bardzo przekonujący sposób. Tym samym twój tekst ma dwie pełnowymiarowe postaci. Dwie, bo niestety Samuela potraktowałaś po łebkach, nie ma żadnej głębi, charakterystycznego rysu. Jest tylko papierowym tłem dla głównej pary.

Nie masz problemu z opisami, co sprawia, że czytelnikowi o wiele łatwiej jest się wczuć w świat budowany przez ciebie. Znajomość kanonu Star Trek nie jest niezbędna dla odnalezienia się w opowiadaniu, bo i tak wszystko sprawnie przybliżasz, jest to ogromnym plusem tego tekstu. Wiemy, jak wygląda statek z zewnątrz i od środka, możemy sobie wyobrazić teren szkoły. Możemy sobie wyobrazić aparycję Sorika – ale nie mamy pojęcia, jak wygląda główna bohaterka. Wiemy jedynie, że jest wysportowana, jak każdy w akademii.

Dialogi są bez zarzutu – różnicujesz wypowiedzi postaci, poszczególne rasy używają różnych stylów wypowiedzi i to jest dobre.

Twój styl też poprawia się z biegiem opowiadania, w pierwszych odcinkach kanciasty, stopniowo staje się coraz bardziej płynny. Pod koniec ilość „przeszkadzaczy”, czyli błędów odwracających uwagę od tekstu, spadła do minimalnego poziomu.

W niektórych zdaniach gubisz się w czasach, na przemian stosujesz czas przeszły i teraźniejszy, czasem w obrębie jednego zdania. Musisz się zdecydować na jeden i konsekwentnie się go trzymać.

Nie znalazłam żadnych niespójności w świecie przedstawionym ani żadnych drastycznych odstępstw od kanonu. Płynnie poruszasz się w startrekowym świecie, można się zastanawiać, czy na pewno jest ci potrzebny do opowiedzenia tej historii. Myślę, że następne opowiadanie mogłabyś już umieścić w swoim autorskim świecie. Jesteś gotowa na zbudowanie go od podstaw.

Ogromnym plusem jest sposób, w jaki prowadzisz historię. Retrospekcje budują tło niezbędne do zrozumienia obecnych wydarzeń, a te też nie stoją w miejscu i rozwijają się we własnym tempie. Kawałek po kawałku rozgryzamy zagadkę, odkrywamy źródło fobii bohaterki i fantastyczne jest to, że powód jej lęku nie jest oczywisty od samego początku. Opowiadanie do końca trzyma nas w napięciu i niepewności, konstrukcja na piątkę z plusem!
----------------

Znajda:

„przede wszystkim  – bardzo młody.”, „Może jego  gatunek” – Dzikie spacje. Pojawiają się co jakiś czas. Najlepszą metodą walki z nimi jest „znajdź i zamień” w wordzie.

„Co w praktyce oznaczało to wojnę domową.” – Zdanie ci się popsuło.

„Cztery kobiety i trzech mężczyzn. (Szczegółowy opis ich kondycji oraz zastosowanych procedur znajdują się w pokładowym dzienniku medycznym.)” – Albo nawias, albo kropka.

„przedstawił się, skłaniając nieznacznie głową” – Głowę.

„wskazał nieznacznie dłonią na każdą z osób” – „Wskazał nieznacznie dłonią każdą z osób”. Ponadto, może raczej „każdą z wymienionych”, bo tak to wygląda, jakby wskazywał każdą z osób obecnych w ambulatorium.

„stłoczyli się w jednym koncie” – Bankowym?

„Aktualnie w śród załogi” – Wśród.

„Tą opcję musimy wykluczyć” – Tę opcję!

„- Poszukajmy zejścia – zadecydowała i ruszyła wzdłuż krawędzi.  Mimo okrążenia całej studni, zwiadowi udało się odnaleźć jedynie bardzo stromą i niepewną ścieżkę w dół. Była zbyt wąska, by mogły nią zejść na raz dwie osoby, zaś pewne odcinki wymagały chwilowej wspinaczki” – Skoro schodzą w dół, dlaczego potrzebują się wspinać do góry?

„W tym samym monecie” – Momencie.

„Decyzja była krótka” – Może raczej „proces podejmowania decyzji był krótki”?

„Teraz był jeden, przeciwko dwóm.” – Niepotrzebny przecinek.

„Nie padły strzały, tak jak podejrzewał. Może jednak ci tutaj mieli jakiś cień godności?” – Wydaje mi się, że niechcący wyszło ci zdanie o znaczeniu przeciwnym do zamierzonego. Jeśli Klingon spodziewał się strzałów, konstrukcja, której użyłaś jest błędna. Może lepiej: „Nie padły strzały, których się spodziewał.”

„Choć wojna domowa w Impierium” – Imperium.

„Tacy jak on nie pałętać się  po wszechświecie.” – Czarownik, czarownik! My umieć pisać po polska! Plus podwójna spacja.

„Dla większości Klingonów, wynik pojedynku był z góry przesądzony. Większość jego pobratymców” – Powtórzenia.

„T’Nut obruciła się nieco”, „kiedy było już za puźno”, „T’Nut przyjżała się stanowi”, „nie wolno było zakłucać”, „bez tródu zdołałaby”, „trzyżędową półkę”, „ochroniaż sprawdz”i, „pnącza były gróbsze”, „okazałoby się trójące”, „porwany wachadłowiec”, pokarzę mu, gdzie jego miejsce”, przyspoży wam tylko kłopotów” – Aargh. Te koszmarne ortografy porozrzucane są po obu opowiadaniach. Ponieważ jednak reszta tekstu jest schludna, ortograf trafia się jeden na rozdział, a jak już się trafia to jest zupełnie okropny, zgaduję, że masz dysortografię. Próbujesz z tym walczyć? Masz dostęp do terapeutów i odpowiedniej dla twojego przypadku pomocy?

„stweirdził” – Literówka

„- Ten świat jest zamieszkany? – upewniła się T’Nut. Ten przytaknął.” – Kto? To jest pierwsze zdanie nowego rozdziału, nie mamy pojęcia o kogo chodzi.

„Właściwie nie wiele” – dzika spacja

„ma do czynienia z ze zwykłym bachorem” – wyczyść nadmiar „z”

„oraz drobinami dilithu.” – Dodaj to pojęcie do słowniczka

„drobinami dilithu (...) pył dylitowy (...) zatruciem dilitem” – Wybierz jeden rodzaj zapisu i trzymaj się go konsekwentnie.

„Przeżyje może 20%.” – To opowiadanie, lepiej wygląda słowny zapis liczb i procentów.

„Jak szczegółowe dane pani posiada? Długość roku? Opis stref klimatycznych? Stabilność sejsmiczna? Konstrukcja białek? Jakiekolwiek informacje, które pomogą przyszłej koloni? Co jeśli okaże się, że Romulanie nie są w stanie trawić tamtejszych związków organicznych? Jak bez sprzętu sprawdzi pani, co będzie trujące a co nie? Velsa nic nie odpowiedziała, zamiast tego mocno zaciskając usta. Z każdym kolejnym pytaniem stawało się coraz jaśniejsze, że właściwie kupiła kota w worku.” – Po raz kolejny pokazujesz, że wnikliwie myślisz podczas pisania, zachwyconam. Przeogromnie podoba mi się, że bierzesz pod uwagę te wszystkie zmienne, że pamiętasz, że obce światy mogą w niczym nie przypominać Ziemi.

„tak podstawowej kwiestii” – Literówki.

„który w momencie pozbawił ofiarę przytomności” – Który momentalnie pozbawił.

Odcinek pierwszy i dziewiąty zaczynają się tym samym akapitem, fragmentem dziennika. W innym przypadku pomyślałabym, że to niski zabieg mający na celu zwiększenie objętości opowiadania. Ponieważ jednak w pozostałej części tekstu nie stosujesz brudnych sztuczek, obstawiam nieuwagę przy edycji tekstu. Wywal albo pierwszy, albo drugi fragment.

„również luźniej śplecione” – Literówka.

„Był bardzo ciasny, z całą pewnością wykonany za pomocą przynajmniej ręcznego krosna.” – Co to jest „przynajmniej ręczne krosno”?

„Taśma równa na szerokość i spleciona na bokach” – Co to jest „taśma równa na szerokość” ?

„więc odzyskanie wody i skłądników” – Literówka.

„Organizm wolkana potrzebował spokojnej regeneracji, którą najwyraźniej ktoś próbował mu zapewnić, dajac bezpieczne schronienie, jedzenie i przymitywną opiekę medyczną. (...) starając się opanować ciekawość i narastającą powoli panikę.” – Panikuje, bo ktoś stara się nim zaopiekować? To mało logiczne. Do tego „Wolkan” wielką literą.
„Jego mięśnie napieły się mimo woli, do krwi ponownie napłyneły hormony walki, choć logiczny umysł wiedział dobrze, że ciało nie jest w stanie bronić się przed ewentualnym atakiem.” – Jego logiczny umysł powinien mu podpowiedzieć, że skoro ktoś próbuje go wyleczyć, to raczej nie będzie go teraz znienacka atakować.

„w paru miejscach nad czołem widać było drobne blizny” – Czy to znaczy, że była łysa? Nie, bo „Włosy nosiła proste i niepraktycznie długie, związane z tyłu w koński ogon”. W takim razie, jak on mógł widzieć blizny NAD czołem?

„większość z nich posiadała widoczne wszczepy, choć o wiele za mało, by można było mówić o pełnej „asymilacji.” – Większość z nich posiadała widoczne wszczepy, choć [BYŁO ICH] o wiele za mało, by można było mówić o pełnej asymilacji.

pzreprowadzić rozpoznanie”, którejść z części systemu”, obnżać temperaturę”, przekonać kolektw”, lecz uświdomił mi szybko”, Ich ciala i umysłby był tak wykończone” Literówki.

„Następnego dnia inżynierom udało się uruchomić panel kontrolny przy nieaktywnym replikatorze i uzyskać połacznie z częścią przejętych systemów.” – Jeśli świadomość Borga była połączona z przejętymi systemami, dlaczego nie zauważyli działań inżynierów?

„Gdy tylko dotarliśmy do terenów, na których mogliśmy się spodziewać obecności innych statków Gwiezdnej Floty, zaczęliśmy ciągle nadawać wezwanie pomocy.” – A Borg tego nie zauważył? Mało prawdopodobne.

„w całej diatribie” – Kolejne pojęcie, które powinno trafić do słowniczka.

„którzy mieli pecha wejść w pon’far” – I jeszcze jedno. Dodatkowo, Pon’farr powinno być przez dwa r.

„musiała przypadkowo zobaczyć twarz mordercy. Była tylko przypadkową ofiarą.” – Powtórzenie.

„Wiedziałam, że lepiej odwlec zemstę w czasie, niż dać sie głupio zamordować.” – W obliczu tej sceny zgrzyta zachowanie Vesly na statku. Tutaj przecież przeżyła o wiele większą tragedię i stres, a mimo to była w stanie powściągnąć emocje i odłożyć zemstę na później. Co się więc z nią stało, że na statku zachowuje się jak bezmózgi mięśniak?

„mężczyznę, który w taki sam sposób potraktował wcześniej siedem swoich ofiar. Siedem! To sześć zaginięć, których nikt nigdy nie zgłosił, sześć ciał kobiet i meżczyzn, ukrytych bez najmniejszego wysiłku, szcześć morderstw bez ani jednego świadka!” – Umm... To było ich sześć, czy siedem? Było ich szcześć!

„Obiecałąm, że ci, którzy wygrają z chorobą, będą wolni w nowym domu, będą mogli uprawiać ziemię i na nowo założyć rodziny.” – Literówka. Komu obiecała, tym niewolnikom? Teraz? To znaczy, że wcześniej zakładała, że nie da im wolności?

„– Jak ty to robisz? – zdziwiła się – Przecież nie czytasz mi w myślach! (...) Dodatkowo, kobieta była telepatą. Prawdopodobnie niezwykle silinym” – Ona jest jedyną Wolkanką na planecie, on jest pierwszym Wolkanem, jakiego ona w życiu widzi. Dlaczego więc zakłada z całą pewnością, że Serulk nie jest telepatą?

„Po jakimś czasie kopalnie zaczęli regularnie odwiedzać Ferengi” – Te kopalnie zaczęły odwiedzać tych Ferengi?

„nie przypuścił pościgu.” – Przypuścić można atak, pościg można podjąć.

„Mogłam tylko patrzeć jak gaśnie w nich życie i podsycać nadzieję w żywych, którzy zaczeli ją tracić.” – W tej sytuacji jej decyzja o rezygnacji z leczenia na pokładzie statku Federacji jest skrajnie egoistyczna. Na pewno zależało jej na uratowaniu tych ludzi? Czy tylko na własnej dumie?

„Velsa nic nie odpowiedziała, wciąż wpartując się w wyświetlacz.” – Bez sensu. Przez ostatnie dnie patrzyła, jak jej kompani umierają, zeszła z tego świata już jedna trzecia, a dla niej zaskoczeniem jest, że pozostali również są śmiertelnie zatruci? Nie kupuję tego. Ponadto „W jej oczach była jak podpisany rozkaz publicznej egzekucji. Zrozumiała, że ich zawiodła. Cała droga nie miała sensu, bo za kilka lat nie zostanie z nich nikt, kto mógłby cieszyć się wywalczoną wolnością.” – Niech się ogarnie z tym dramatyzowaniem, bo przecież pięć minut wcześniej kapitan zaoferował jej pomoc.

Rozmowa, a właściwie monolog Serulka z T’alal to mistrzostwo. Po raz kolejny pokazujesz nam, że myślisz, że bierzesz pod uwagę mnóstwo drobnych szczegółów pisząc swoje opowiadanie, i to właśnie te szczegóły podnoszą jego jakość na wysoki poziom. Piękny wywód logiczny, rozpatrzenie wszystkich dostępnych faktów, rozstrzygnięcie wątpliwości, me gusta.

Pomiędzy tym: „Położył się na wznak i zamknął oczy, licząc, że sen przyniesie mu potrzebną regenerację.” a tym: „Kapitan Sandrek powrócił do brygu po kilku godzinach. Tym razem przyszedł sam, nie odprawił jednak ochrony, tak jak poprzednim razem.” przydałby się odstęp.

„Sandrek podszedł bliżej, skłonił się lekko w pustym geście oznaczającym szacunek.” – Te słowa wypowiada narrator, a zatem są prawdą obiektywną. Wynika z tego, że Sandrek tak naprawdę nie szanuje Velsy, a gest ten można odebrać jako szyderstwo. Tyle że nie pasuje to do tego, co zostało nam do tej pory o Sandreku przedstawione.

W piętnastym odcinku nagle zmieniasz czcionkę i jest to zmiana na lepsze.

Dwa ostatnie odcinki zbetuję dokładnie.

„Adorianin machnął czółkiem w geście, który oznaczał zakończenie tematu” – Machnął czółkiem i zakręcił włosiętami, był bowiem z niego ogromny faneczek black metaliczku? Czułkiem, kobieto!
„Nie wiedział ile czasu minęło” – Przecinek przed „ile” (tu są dwa orzeczenia).
„Ból mięśni zelżał i zostało po nim tylko przykre uczucie dyskomfortu – hipospray najwyraźniej zadziałał, wspomagając naturalną regenerację. Postanowił też skorzystać z pozostawionego jedzenia.” – Ten hipospray postanowił? Czy może ból mięśni? Uzgadniaj podmioty.
„nie do końca wiedząc jak ma rozumieć ostatnie zdanie” – Przecinek po „wiedząc” – http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629779 , poza tym „jak” wprowadza nowe zdanie podrzędne.
„Mimo to przy odrobinie inwencji, można by użyć urządzenia jako broni.” – Zbędny przecinek.
„lecz jak się okazało mieli też własny problem do rozwiązania.” – Przecinek po „okazało” (dwa orzeczenia).”      
„ – Umarli – jego rozmówca wzruszył ramionami – jej matka miała wypadek, gdy dziewczynka kończyła cztery lata.” – „Umarli. – Jego rozmówca wzruszył ramionami. – Jej matka…”. „Jego” powinno być wielką literą, to nie określenie mówienia. „Jej matka” natomiast to już raczej nowe zdanie. Zauważyłam, że dość często zapisujesz dialogi w ten sposób; w miejscach, w gdzie logiczniej byłoby postawić kropkę, dajesz przecinek. Na przykład odrobinę niżej: „Nie z powodu infekcji w każdym razie – Adorianin przerwał na chwilę – cóż, zgaduję, że domyśla się pan nieco więcej niż ja?”. Zwracaj, proszę, na to uwagę, bo dziwacznie zapisanych dialogów jest bez liku.
„Jego rozmówca również nie dopytywał” – Zgubiona kropka.
„ – Nie jestem zadowolony z konieczności zatrzymania pana tutaj – głos Andorianina był ciężki, jakby zmęczony – ale nie szczególnie mamy alternatywę.” – Znów zapis dialogu. Nie będę tego więcej wypisywać, bo nie widzę sensu, takich przykładów jest bardzo dużo. Mam nadzieję, że je dostrzeżesz. „Nieszczególnie” piszemy razem.
„ – Do pana śmierci? – odgadł medyk.
Andorianin uśmiechnął się z uznaniem, przytaknął.
     – Mnie i paru innych osób – przyznał” – „Mojej”, nie „mnie”.
    „ Serulk zmienił pozycje, która zaczęła być dla niego niewygodna.
     – Na planecie wylądował odział Klingonów. Szukaliśmy ich.
     – Ach tak, ci – odmruknął prawie znudzonym tonem – byli tu już wcześniej, mieliśmy nadzieję, że w końcu odlecą. Znowu mamy z nimi wojnę?
     – Z częścią – przyznał – aktualnie sytuacja jest skomplikowana.” – Z tego wynika, że Selurk rozmawia sam ze sobą.
„ To nie możliwe” – „niemożliwe”.
„w brew” – „wbrew”.
„Nie ma tu wirusów czy bakterii, które wiedziałby jak nam zaszkodzić” – „wiedziałyby, jak”. Poza tym kwestia pomyślunku wirusów i bakterii brzmi dla mnie dość… zabawnie.
„Starzeć uśmiechnął się w odpowiedzi” – „Starzec”
„którą przetrzymujecie jest stanowczo” – Przecinek po „przetrzymujecie” (dwa orzeczenia).
„twierdzę iż byłaby” – Przecinek po „twierdzę”.
„Był moim przyjacielem i nim umarł obiecałem mu zająć się T’alal, nie wiedziałem jednak na co się porywam.” – Przecinki po „umarł” i „jednak”.
„nie dostosowana” – „niedostosowana”.
„miejsce w którym są przetrzymywani’ – Przecinek przed „w”.
„Niestety gdy tylko wstał” – Przecinek przed „gdy”.
„lecz to co zobaczył potem całkowicie” – Przecinki po „to” i „potem”.
„w śród” – „wśród”.
„Wrócił do łózka” – „łóżka”.
„Za kobietą wszedł jej Adoriański opiekun” – „adoriański” to przymiotnik, piszemy małą, tak jak „polski”.
„Po pierwsze: pańscy ludzie nie mogą zobaczyć nikogo z nas, ani naszej wioski.” – Zbędny przecinek.
„Wpuścimy pana do miejsca gdzie są przetrzymywani” – Przecinek przed „gdzie”.
„nie uśpi, lub nie uśpi na dosć długo” – Zbędny przecinek, „dość”.
„Po takim incydencie, Xo-Mus zapewne zostanie objęta kwarantanną” – Zbędny przecinek.
„Był gotowy przyjąć tą propozycje” – TĘ. I „propozycję”.
„Mimo zdolności telepatycznych, kobieta cierpiała na niepokojący brak perspektywy” – Eee, nie. Perspektywistycznego myślenia albo co.
„wyciągnął dłoń i dotknął trzech punktów na skroni i zainicjował niezbyt głębokie” – Powtórzenie „i”.
„Myślami które dla niej przywołał były lata nauki” – Przecinki przed „które” i „były”.
„praktyki które”, „statek który” – Przecinek.
„W świetle tego wszystkiego, przymusowy pobyt na Xo-Mus przez następne trzydzieści lat postrzegał jako zatrważająca degradację, zaś zostanie partnerem niedorozwiniętej emocjonalnie Wolkanki, również nie było szczytem jego ambicji” – Przecinki po „wszystkiego” i „Wolkanki” są zbędne.
„T’alal odkąd pamiętała, była jednym Wolkanem na planecie” – Przecinek przed „odkąd”.
„ten nie potrafił dać jej wszystkiego czego potrzebowała, ani odpowiedzieć na dręczące ją pytania” – Zbędny przecinek. Za to powinien być po „wszystkiego”.
„którą czuła będąc dzieckiem” – Przecinek po „czuła”.
„Dlaczego lubiła siadać po środku wioski i wsłuchiwać się w myśli pozostałych mieszkańców? Dlaczego jej emocje są o wiele silniejsze od tych, które czuli pozostali koloniści?” – Mieszasz czasy. „Były”, a nie „są”. Względne „są” i „czuli”.
„z niechęci a z czasem i strachu” – Przecinek przed „a”.
„pokazał jej co powinna zrobić” – Przecinek po „jej”.
„ Mimo to, widok małych dzieci” – Zbędny przecinek.
„znalezienie partnera z własnego gatunku, rozwiąże jej problemy” – Zbędny przecinek.
„lecz ani na chwile” – „chwilę”.
„   - Co pan zrobił?! – dopytywał się Adorianin, zaniepokojony nagłą reakcją T’alal.
Nie odpowiedział od razu. Koncentracja na obcym języku nie była w tej chwili łatwa.
  - Nic niezwykłego – odpowiedział w końcu.” – No i znowu, dialog z samym sobą. Poza tym powtórzenie „odpowiedział”.
„wróci kiedy się uspokoi” – Przecinek przed „kiedy”.
„ - Pańcy ludzie przetrzymywani są na dole – zmienił temat  - myśli pan, że jest w stanie sam się poruszać?
  - Nie po linach – zaprzeczył Serulk.” – On niczemu nie zaprzeczył. Jego rozmówca wygłosił pytanie, a nie stwierdzenie.
„Na prośbę Adorianina, dwoje kolonistów” – Zbędny przecinek.
„Mimo to po kilkunastu minutach, tuż koło wyjścia z domu wisała platforma” – Przecinek po „domu”, „wisiała”.
„Winda zachybotała się odrobinę, piętnaście metrów nad ziemią” – Zbędny przecinek.
„ Wioska była duża, liczyła ponad dwadzieścia domów, możliwe, że o wiele więcej, zawieszona wsród gałęzi” – Zdecydowanie lepsze byłyby pauzy po „duża” i „więcej”.
„Adorian i Tellarian, oraz kilka osób” – Zbędny przeciek.
„których z braku sprzętu, nie był w stanie zrozumieć” – Zbędny przecinek.
„ale zrobię to jeśli mnie zdenerwujesz” – Przecinek przed „jeśli”
„powiedzcie co uda sie wam znaleźć” – Przecinek przed „co”.
„sprawiało by” – „sprawiałoby”
„przerzućcie całą wioskę z góry na dół jeśli chcecie” – Przecinek przed „jeśli”.
„Nie dobrze” – „niedobrze”.
„Serulk kątem oka zobaczył jak jakiś młody ziemianin” – Przecinek przed „jak”.
„Po drugie jeśli zobaczą” – Przecinek przed „jeśli”.
„Medy przytaknął” – „medyk”.
„w przypływie strachu i desperacji, wyciąga zza pazuchy myśliwski nóż” – Zbędny przecinek.
„ – Wiesz gdzie są więźniowie?” – Przecinek przed „gdzie”
„ Serulk zamilkł na krótką chwilę, tłumiąc strach i frustracje” – „frustrację”.
„W międzyczasie próbował oszacować ilu osobom udało się uciec” – Przecinek przed „ilu”
„chwycił za Ziemianina rękę” – „chwycił Ziemianina za rękę”
„Masz ducha mały” – Przecinek przed „mały”.

W tym opowiadaniu jest o wiele więcej ortografów i literówek niż w pierwszym. Czy to dlatego, że pierwsze zostało przepuszczone przez szereg ocenialni, a drugie jeszcze nie? Dlaczego nie skorzystasz z bety albo chociaż z autokorekty worda? O wiele lepiej czyta się tekst pozbawiony odciągających uwagę błędów.

W „Znajdzie” wprowadzasz więcej bohaterów i znów rozdzielasz akcję, tym razem zamiast podziału czasu stosując podział miejsca akcji. Tworzysz wyczerpujące i realistyczne opisy Wolkan, ich psychiki i kultury, dorzucasz też kilka słów o Romulanach i Klingonach. Dzięki temu możemy o wiele lepiej wczuć się w ich sytuację, pojąć ich tok rozumowania, jak również lepiej zrozumieć układ sił i powody wojen w świecie przedstawionym. Poprowadziłaś to bardzo zgrabnie, nie przecząc samej sobie i nie wypaczając kanonu. Za to należą ci się brawa. Za to i za opisy miejsc, które nie nużyły, lecz pozwalały czytelnikowi dokładnie wyobrazić sobie miejsce akcji. Jak już wspominałam, ogromnie podoba mi się to, do jakich granic się posuwasz, tworząc te miejsca. Bierzesz pod uwagę obcą atmosferę, zwyczaje, faunę, florę, geologię – i to wszystko tworzy logiczną całość. Nie wiem czy to przypadek, czy celowe działanie, ale nawet kolory roślin pochłaniających promieniowanie są logiczne, odpowiadają kolorom ziemskich wodorostów na różnych poziomach głębokości. Jestem tym naprawdę zachwycona, tak, jak i wywodami logicznymi Wolkan, o których wspominałam już wyżej. Chapeau bas.

Jedyną postacią niespójną psychologicznie była Velsa. Chciałaś stworzyć postać dramatyczną, po przejściach i szarpaną rozterkami, ale trochę cię to chyba przerosło. Kobieta, która najpierw była prymusem, a potem należała do elitarnej organizacji wywiadowczej nie zachowywałaby się raczej na pokładzie USS Galaxia jak szczeniak z mlekiem pod nosem. Kobieta, która przeszła tyle tragedii z zaciśniętymi zębami, nie pozwoliłaby sobie na takie dramatyzowanie w celi wroga. Ponadto Velsa jest impulsywna, nie umie przewidywać konsekwencji swoich działań ani planować, momentami po prostu nie myśli. Albo twarda babeczka, albo pokłady angstu; albo prymus, albo idiotka – nie można mieć ciastka i zjeść ciastka.

Tym razem czasy, które stosujesz, by opowiedzieć historię, już ci się nie mieszają, ale jest to chyba raczej zasługą konstrukcji opowiadania.

„Znajda” została napisana w taki sposób, że bez trudu dałoby się ją przełożyć na scenariusz, tworząc całkiem niezły odcinek Star Treka.

Podsumowując, zasługujesz na mocną czwórkę. Byłaby piątka, gdyby nie niezręczności językowe, błędy ortograficzne, literówki i inne błędy. Staraj się zwracać na nie uwagę, pisząc trzecie opowiadanie, przepuść je choćby przez autokorektę worda.

Gorąco zachęcam cię do napisania opowiadania sf umieszczonego w twoim autorskim świecie – z taką wyobraźnią nie powinnaś mieć z tym większych problemów.

10 komentarzy:

  1. Będąc czytelniczką Galaxii pozwolę się nie zgodzić co do Ellie i co do Velsy. Choć o ile brak sympatii do Ellie może być powodowany osobistym nastawieniem (wiadomo, nie ma obowiązku lubić wszystkich postaci) o tyle wydaje mi się, że Velsa akurat nie jest źle wykreowana. Owszem, miota się: bo z jej perspektywy sytuacja jest podbramkowa, a życie nauczyło ją paranoi (Romulanie są koszmarnymi paranoikami). Dodatkowo, widzimy ją w kontraście do Wolkanów, a nie oszukujmy się, przy Wolkanach miota się każdy XD. Może być uznana za niespójną, natomiast z moich obserwacji wynika, że ludzie są niespójni z natury. Noale, też kwestia perspektywy czytelnika.

    Mivi powinna coś napisać o Samuelu, bo Samuel jest fajny. Ale najpierw Mivi ma zamówienie na bestsellera :)

    An

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć An! :)

      Wszystko byłoby w porządku, gdyby Vesla była normalnym cywilem. Ale takie cechy, jakie prezentuje na pokładzie Galaxii, powinny ją zabić przy pierwszym zleceniu.

      Najpierw poznajemy jej tło: Prymuska, jedna z dwóch najlepszych uczniów w całej szkole, potem specjalistka od przesłuchiwań. Osoba, która była w stanie opanować się w najbardziej tragicznej chwili swojego życia. Osoba, która potrafiła zaplanować i przeprowadzić ucieczkę ze strzeżonej kopalni. Dlatego tak trudno jest uwierzyć w jej zachowanie na Galaxii, nie ma śladu ani po opanowaniu, ani po kalkulacji, ani po planowaniu, po niczym, co pozwoliło jej przetrwać do tej pory. Dlatego tego nie kupuję :)

      Usuń

  2. Borze liściasty - ile błędów!
    Zło dopadło gramatykę i poskręcało ją w sprężynki. - muszę się z tym zgodzić. Jak tylko otrząsnę się z pierwszego szoku, to rzucę się poprawiać. Tia, jestem "dys" staram się pisać ze słownikiem, poprawiać błędy i tak dalej. Nie, nikt mnie nigdy na to nie leczył, ale nie uważam tego za powód do wymówki. Niesety bety też nie mam, a jak widać i


    Za ocenę niezmiernie dziękuje, zaskoczyło mnie w ogóle, że pojawiła się tak szybko. Jeszcze nigdy nie dostałam tak wyczerpującej recenzji i jestem niezwykle wdzięczna.

    a tutaj kilka moich wymówek:

    "Możemy sobie wyobrazić aparycję Sorika – ale nie mamy pojęcia, jak wygląda główna bohaterka."
    Właśnie tu mam problem z opisem, kiedy narracja jest pierwszoosobowa. Kojarzy mi się to ze sceną, jak bohaterka zachwyca się swoim opisem przed lustrem.

    "Czy on mu właśnie zaaplikował totalnie losowy lek?" - tu akurat muszę powiedzieć, ze w tym świecie standardowy hipospray działa troche jak mikstura leczenia. Głupie, wiem, ale niestety kanon.

    ">>Już miałam jej podziękować, gdy usłyszałam huk i całym wahadłowcem zatrzęsło.<< – A co się stało z deflektorami? " - deflektor nie wytrzymał.

    "Ona jest jedyną Wolkanką na planecie, on jest pierwszym Wolkanem, jakiego ona w życiu widzi. Dlaczego więc zakłada z całą pewnością, że Serulk nie jest telepatą?"- bo T'alal wyczuwa, że nie jest.

    Serulk dziwnie reaguje na początku na T'alal, ale chciałam pokazać to, że pierwsze odruchy Wolkanów nie są wcale logiczne i raczej dość prymitywne.

    ">>mężczyznę, który w taki sam sposób potraktował wcześniej siedem swoich ofiar. Siedem! To sześć zaginięć, których nikt nigdy nie zgłosił, sześć ciał kobiet i meżczyzn, ukrytych bez najmniejszego wysiłku, szcześć morderstw bez ani jednego świadka!<< – Umm... To było ich sześć, czy siedem? Było ich szcześć! " - Sześć bez świadka i siódme, które wykryto.

    "Nie wiem czy to przypadek, czy celowe działanie, ale nawet kolory roślin pochłaniających promieniowanie są logiczne, odpowiadają kolorom ziemskich wodorostów na różnych poziomach głębokości." - Celowe celowe. Sama nie znoszę bzdur w SF i staram się ich unikać jak mogę.


    Tak, Velsa jest duma i skrajnie egoistyczna. To własnie dlatego momentami zachowuje się jak idiotka, bo dramatyzuje i daje się ponieść. Jakby działała logicznie i umiała się opanować, byłaby Wolkanem i nie byłoby konfliktu. W jej opowieści, widzę, muszę dodać parę szczegółów, bo wyszło nie dość jasno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czcionka w ocenie jest nieczytelna, oczy bolą. Taka mądra, a nie potrafi zedytować czytelnego tekstu. Wszsytko się zlewa ,kreski nie widać.
    Na innych krzyczycie tylko na Forum.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Queldo, oglądasz tekst na komputerze, czy na telefonie?

      Usuń
    2. Wczoraj doświadczyłyśmy problemów z szablonem na komórkach, ale dzisiaj widzę, że działa już pięknie, na komputerach również. Jesteś pewna, że problem nie leży po twojej stronie kabla?

      Usuń
    3. Po pierwsze prosiłabym o zachowanie kultury, żałosne wycieczki osobiste mnie nie ruszają. Po drugie forum to nie organizm ze wspólną jaźnią. Po trzecie pokaż, jak to u ciebie wygląda. U mnie jest jak najbardziej czytelna. Georgia jest, jeśli chodzi o fonty szeryfowe używane na komputerze, jednym z najbardziej polecanych przez specjalistów.

      Usuń
  4. Cześć Mirveko :))

    Cieszę się ogromnie, że podobała ci się nasza ocena, martwiłam się, że uznasz ją za zbyt powierzchowną.

    Autokorekta w Wordzie pomoże ci wyłapać większość ortografów i literówek :) Zresztą, samo pisanie opowiadania już jest formą walki z dysleksją, podobno im więcej ćwiczysz, tym potem łatwiej idzie unikanie błędów. Urwało ci końcówkę komentarza w pierwszym akapicie.

    Co do aparycji - może z zadumą spojrzeć na swój identyfikator, albo stare zdjęcie i wspomnieć, że już nie nosi takiej fryzury, albo, że przytyła kilka kilo. Albo, że ktośtam się zawsze zachwycał, albo żartował z jakiegoś elementu jej aparycji.

    "muszę powiedzieć, ze w tym świecie standardowy hipospray działa troche jak mikstura leczenia. Głupie, wiem, ale niestety kanon." - Na wszystkie rasy tak samo? Wow :D

    "deflektor nie wytrzymał." - Ale czytelnicy o tym nie wiedzą :)

    "T'alal wyczuwa, że nie jest" - to wspomnij o tym w tekście :)

    Co do wodorostów, kolorów i całej reszty - mam nadzieję, że nie obraziłaś się za moje zachwyty nad twoim rozumowaniem - koleżanki forumowiczki dały mi do zrozumienia, że sformuowałam to dość niefortunnie. Mam nadzieję, że nie odebrałaś tego źle - opisy światów i opisy rozumowania Wolkan były naprawdę genialne i czytałam je z przejęciem i zachwytem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Używam autokorekty, bez tego mój tekst byłby praktycznie nieczytelny.
    Tak, hipospraye na większość humanoidalnych ras działają tak samo, bo biorąc pod uwagę historie rozwoju życia w Star Trekowym kanonie - wszyscy humanoidzi są w pewien sposób ze sobą spokrewnieni i dzielą bardzo wiele wspólnych elementów.

    To z deflektorem dopiszę i to z T'alal też i te całą resztę. Dobrze, że zwróciłaś mi na to uwagę, bo można większość z tych rzeczy poprawić, dopisując dwa-trzy słowa.

    Nie wiem też, za co miałabym się obrażać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej się wytłumaczyć niż sprawić komuś niepotrzebną przykrość imho :)

      Może uda ci się znaleźć betę na forum fanów Star Treka? Oprócz strony językowej sprawdzałaby ci też realia.

      Usuń