Miejscówka przyzywającego: Uss Galaxia
Przedwieczne: Gayaruthiel, Leleth
Wita nas prosty, normalny szablon bez
udziwnień. W nim, poza treścią właściwą, możemy znaleźć krótkie wprowadzenie,
linki do innych blogów, linki do ocenialni i archiwum. Oznacza to, że brakuje
najważniejszej zakładki z nich wszystkich – spisu treści. Jeśli chcesz ułatwić
czytelnikom zapoznawanie się z twoim blogiem, musisz koniecznie zrobić spis
treści, inaczej bardzo trudno jest się poruszać. Twoje archiwum sięga stycznia,
tyle że w styczniu wrzuciłaś trzy odcinki, a ja, jako że będę teraz biegać po
twoim blogu wzdłuż i wszerz, już wiem, że będę mieć koszmarnie utrudnione
zadanie i czuję wewnętrzny opór. Masz dwa opowiadania, planujesz trzecie, ale
bez spisu treści nie idzie odgadnąć, gdzie jedno się kończy, a drugie zaczyna.
Mamy też zakładkę „postacie”. Widząc
ją, przewróciłam oczyma, jak się szybko okazało, przedwcześnie. Zamiast
standardowego „mam szesnaście lat i jestem chamska/szczera” postawiłaś na
graficzne przedstawienie hierarchii załogi swojego statku. Świetny pomysł, na
pewno ułatwi mi odnalezienie się w historii, no i wygląda jak wzięty żywcem z
serialu science fiction.
Dbając o tych, którzy, tak jak ja,
pamiętają Star Trek piąte przez dziesiąte, dorzuciłaś też słowniczek. To bardzo
pomocny gest, który pokazuje, że dbasz o swoich czytelników.
„Transporter, jest urządzeniem” a potem
„Replikator to fikcyjne urządzenie” – sugeruje to, że transporter nie jest
fikcyjny.
„„PADD” jest skrótem od Personal
Display Device Access” – Coś nie poszło z rozwijaniem skrótu.
Na blogu znajdują się dwa opowiadania,
zajmiemy się nimi w porządku chronologicznym. Większy nacisk na błędy językowe
położymy w Znajdzie, ponieważ Fobię przepuściłaś przez tyle ocenialni, że
pewnie z grubsza orientujesz się, co jest tam nie tak.
Fobia:
„nazywa się kanałami Jeffries’a.” –
Zbędny apostrof.
„w ciele jakiegoś gigantycznego
zwierzęcia. Bardzo gigantycznego zwierzęcia.” – Nie powinno tu być
stopniowania. Widzisz trzy galaktyki. Jedna jest troszkę gigantyczna, druga
średnio gigantyczna, a inna bardzo gigantyczna? No nie.
„Tunel jest pusty i panuje w nim
półmrok, jedynym źródłem światła są tu płaskie lampy, porozstawiane co kilka
metrów. (...) równomierny stukot moich kolan o metalową kratę, służącą tu za
podłogę.” – Lampy stojące w tunelu? I to tak niskim, że człowiek musi iść na
czworaka? Nie bardzo.
„Ten cały wypadek był wyłącznie z mojej
winy. Z głupoty! Gdybym nie spanikowała i nie wypuściła trikodera, nic by się
nie stało! Podziękować? Powinnam błagać na kolanach o przebaczenie. Ale czy
Chorąży Sidok w ogóle by się tym przejął? Czy było sens prosić o przebaczenie
kogoś, kto nie jest w stanie żywić żadnej urazy? Czy w ogóle będzie pamiętał
coś z tego wydarzenia? // - Myślę, że nie zależy mu na podziękowaniach –
odpowiadam.” – Pachnie bucostwem. Niezależnie od tego, czy chorąży by się tym
przejął, czy nie, ludzka przyzwoitość nakazuje mu podziękować. Zwłaszcza, że
bohaterka w żaden sposób nie odnosi się tu do swoich fobii.
„z pewnością mogła uznać Samuela
za atrakcyjnego, lecz z pewnością nie był w moim typie.” – Powtórzenie.
„Delta flayer” – Literówka.
„Trzeba było brać pod uwagę pola
grawitacyjne planet i księżyców. Chwilowe wejście na orbitę któregoś z ciał
niebieskich może spowolnić statek, lecz wykonane dobrze, daje mu dodatkowe i
całkowicie darmowe przyśpieszenie.” – Bardzo podoba mi się ten krótki fragment,
bo pokazuje, że analizujesz dogłębnie strukturę świata, który chcesz przedstawić. Pola grawitacyjne są bardzo istotne w wyznaczaniu
trajektorii na przykład meteorytów, cieszę się, że wprowadziłaś do tekstu
trochę prawdziwej fizyki.
„Szybko przerodziło się to w zażartą
dyskusję o tym, czy wybrać prosty odcinek, czy skorzystać z grawitacji ciał
niebieskich, którą stroną ominąć mniejszy księżyc i czy to korzystnie tak
nadkładać drogę” – To nie powinno byc tematem dyskusji, tylko kalkulacji.
Zwłaszcza w tak zaawansowanych technologicznie czasach, powinno wystarczyć
wprowadzić wszystkie zmienne do komputera i pozwolić mu wyliczyć trasę. Ba,
trzy trasy, optymalne względem szybkości, spalania lub widoków.
„– Co bardziej skomplikowane systemy
dostana świra, jak tylko tam wlecimy – powiedział Samuel. // – Zaraz, zaraz…
chcesz tam wlecieć?” – Przecież statkiem można sterować manualnie, piloci mają
oczy, czemu ją to dziwi? Przecież chodzi do Starfleet Academy.
„(...) Gęstość pola asteroid umożliwia
ręczne sterowanie – kontynuował – istnieje dziewięćdziesiąt sześć procent
szans, na bezkolizyjny przelot.” – No właśnie.
„Nieświadomi niczego Wolkanie zbliżają
się do mojego łóżka. Czuję jak narasta we mnie panika.”– I nic nie pika? Nawet
w dzisiejszych czasach, nawet w polskich szpitalach, nieprzytomni pacjenci są
podpięci do maszyny, która monitoruje bicie serca.
„Medycy natychmiast do mnie podbiegają.
// – Adrenalina wysoko ponad normę!” – Po pierwsze: dopieeeero? Po drugie:
badają adrenalinę zamiast bicia serca? Na pewno większość załogi to ziemianie?
;)
„niezwykle wysoki poziom
tetrapelazaniny” – Powinnaś dodać to pojęcie do słowniczka.
„W czasie wolnym od nauki chłopak
zajmował się programowaniem holonowel, choć pomysły na scenariusze zwykle
czerpie od innych osób.” – Zajmował się, ale czerpie. Kłopoty z jednością czasu
w zdaniu.
„Naturalne predyspozycje? Co to mogło
być? Do czegóż to, prócz logiki, Wolkanie miewają wrodzone zdolności? ” – Z
tego zdania bije pogarda i zakamuflowany rasizm. Dlaczego nasza bohaterka z
góry zakłada, że Wolkanie nie mogą mieć talentów?
„– Nie jesteśmy zwierzętami! –
stwierdził tonem tak zimny, że dzielący nas stolik mógłby pokryć się szronem. –
Naszym obowiązkiem, jako gatunku inteligentnego, jest panowanie nad własną
naturą. My, Wolkanie, wybraliśmy pokojową egzystencję, odrzucając agresywne
zachowanie zwierzęcych przodków.
Spojrzałam na niego zupełnie zaskoczona
taką reakcją.” – Też jestem zaskoczona reakcją. Zimna wściekłość to silna
emocja, nie pasująca do Wolkanina.
„Przez kilka pierwszych kęsów,
przyglądałam się mu się uważnie, chyba spodziewając się, że obcy nagle zmieni
kolor lub zacznie ziać ogniem. ” – No bez przesady. W naszym społeczeństwie
jest mało czarnoskórych osób, ale idąc z którymś z nich na randkę nie
spodziewasz się żadnej z wymienionych rzeczy. Ta dziewczyna spędziła już kilka
lat w szkole do której chodzili kosmici, nie może się zachowywać jak ktoś z
naszego średniowiecza.
„Było w tym widoku coś niesamowicie
obcego i pociągającego. Do tego przystojne rysy twarzy i parę nieludzkich
elementów.” – Zło dopadło gramatykę i poskręcało ją w sprężynki.
„W czasie kłótni, nieznana mi kadetka
zdążyła wdać się z Sorikiem w luźną rozmowę.” – Nie napisałaś, że kadetka jest
pozbawioną uczuć Wolkanką, a zatem jej reakcja jest co najmniej dziwna. Nie
zdziwiło jej, że obca baba robi wyrzuty jej chłopakowi? Nie czuje
zaciekawienia, zazdrości, złości, czegokolwiek?
„Rzeczywiście! Widać nie tylko my
wpadliśmy na ten genialny pomysł. Hej, Sorik! // Oboje spojrzeliśmy na pilota.”
– Taaa, odwracajcie jego uwagę w takim momencie.
„– Nie jestem senna. Z resztą nie mam
ochoty wracać do tego snu. I nie chcę więcej środków uspokajających. // – Cóż –
mężczyzna wzrusza ramionami – w takim razie proszę wołać, gdybym był potrzebny.
Będę w części laboratoryjnej.” – Nie kupuję tego. Wiadomo, że dziewczyna jest
niestabilna emocjonalnie i może zrobić krzywdę sobie lub komuś, a ten ją
zostawia pobudzoną i niezwiązaną? Prosi się o wypadek. Myślałam, że tam latają
profesjonaliści.
„Więc istniała szansa, komunikacji
przynajmniej w jedną stronę. Ale czy Wolkanin w ogóle zdecydował się na
wszczep? Bo na to, by sam z siebie znał standardowy angielski, były bardzo małe
szanse. ” – Trzecie zdanie jest sprzeczne w stosunku do drugiego.
„Zrozumiałam z tego, że Wolkanin miał
podnieść płytę, ja zaś wyciągnąć z pod niej Samuela. Skinęłam głową, chwytając
chłopaka za kostki.” – Tym samym przerywając mu rdzeń kręgowy i paraliżując na
resztę życia.
„Pociągnęłam Samuela do siebie. Całe
szczęście nie zablokował się na niczym innym. Szybko przeciągnęłam go na bezpieczny
kawałek podłogi. ” – Aha. Zrobiłam dzisiaj próbę praktyczną. Ważę 50 kg, mój
mężczyzna 90. Nie ma szans, żebym „szybko” przeciągnęła go gdziekolwiek. Dopisz
jej może przypływ sił od adrenaliny, czy cokolwiek innego uwiarygodniającego tę
scenę.
„Jeden hyposprey rozbity został na
miazgę i jego zawartość rozlała się po dnie skrytki. Cztery pozostałe wyglądały
na sprawne. Sorik wziął jeden i od razu zaaplikował Samuelowi.” – Czy on mu
właśnie zaaplikował totalnie losowy lek?
„kilka hiposprayów” – Raz piszesz
spray, raz sprey. Raz hypo, raz hipo.
„Gdy skończyłam, ja i Sorik
odczuwaliśmy już pierwsze skutki promieniowania.” – A... aha. Są trzy
kombinezony, z czego jeden przebity. Dlaczego oni pomagają Samuelowi ZANIM się
sami ubiorą? To nielogiczne. Leciałaś kiedyś samolotem? W instrukcjach
bezpieczeństwa jasno stoi, że kiedy opadają maseczki z tlenem, najpierw
koniecznie musisz założyć ją sobie, a dopiero potem dzieciom, osobom starszym i
nieporadnym. W przeciwnym wypadku zabijesz i siebie, i tych ludzi. Tymczasem
nasze bystrzaki na spacer zakładają tylko buty. Dlaczego?
„Ku mojemu zaskoczeniu nie
znajdowaliśmy się na powierzchni asteroidy, ale w czymś w rodzaju jaskini.” –
Ku mojemu zaskoczeniu również, bo z opisu wynikało, że rozbili się o ten drugi
samolot.
„- Mam wizualny kontakt – oznajmił
Sorik” – Iz it mi, or iz it paskudna kalka z „I got visual”? Może raczej “mam
kontakt wzrokowy” albo po prostu “widzę go”.
„Stojący obok mnie Sorik momentalnie
zaczął kaszleć. // – Hej, co ci jest? – zapytał Samuel.
– Wilgotność powietrza… –
przerwał by odkaszlnąć po raz kolejny – jest za wysoka. Moje płuca nie są do
tego przystosowane.” – A nasz logicznie myślący kolega nie przyłoży sobie
choćby szmatki do ust, żeby odfiltrować wilgoć?
„Już miałam jej podziękować, gdy
usłyszałam huk i całym wahadłowcem zatrzęsło.” – A co się stało z deflektorami?
„– Nie. Przynajmniej nie bezpośrednio.
Odmawia chorąży leczenia stanu, który jest dla pani śmiertelny. Oczywiście,
masz do tego prawo, lecz czy jesteś pewna, że tego właśnie chcesz?” – Skąd to
nagłe przejście na „ty” ?
Przez większą część opowiadania
bohaterka budziła moją niechęć, dopiero pod sam koniec, podczas opisu rytuału
połączenia jaźni, poczułam do niej cieplejsze uczucia. Chciałaś zróżnicować
chłodną Wolkańską logikę i żywiołowe ludzkie emocje, w rezultacie stworzyłaś
sympatycznego Wolkana i koszmarne babsko. Trzeba ci jednak przyznać, że jej
postać zbudowana jest spójnie i konsekwentnie. Elie jest osobą pełną uprzedzeń,
z których nie do końca sama sobie zdaje sprawę. Gardzi logiką do tego stopnia,
że wzbudza moją wątpliwość, czy na pewno jest odpowiednią osobą na stanowisku
inżyniera. Dobry inżynier powinien zaakceptować pomysł z wymontowaniem napędu
WARP dla poprawienia osiągów bez mrugnięcia okiem. W ogóle Hanson w życiu
kieruje się głównie emocjami, a nie rozsądkiem, co kończy się
dla niej w bardzo smutny sposób. Jest przy tym wszystkim spójną postacią, po
prostu nie wiem, czy akurat taki charakter chciałaś jej dać.
Wolkanin jest taki, jaki powinien być.
Obcy, odległy, tajemniczy, interesujący. Jego sposób myślenia, nawyki i
zywczaje odmalowałaś w bardzo przekonujący sposób. Tym samym twój tekst ma dwie
pełnowymiarowe postaci. Dwie, bo niestety Samuela potraktowałaś po łebkach, nie
ma żadnej głębi, charakterystycznego rysu. Jest tylko papierowym tłem dla
głównej pary.
Nie masz problemu z opisami, co
sprawia, że czytelnikowi o wiele łatwiej jest się wczuć w świat budowany przez
ciebie. Znajomość kanonu Star Trek nie jest niezbędna dla odnalezienia się w
opowiadaniu, bo i tak wszystko sprawnie przybliżasz, jest to ogromnym plusem
tego tekstu. Wiemy, jak wygląda statek z zewnątrz i od środka, możemy sobie
wyobrazić teren szkoły. Możemy sobie wyobrazić aparycję Sorika – ale nie mamy
pojęcia, jak wygląda główna bohaterka. Wiemy jedynie, że jest wysportowana, jak
każdy w akademii.
Dialogi są bez zarzutu – różnicujesz
wypowiedzi postaci, poszczególne rasy używają różnych stylów wypowiedzi i to
jest dobre.
Twój styl też poprawia się z biegiem
opowiadania, w pierwszych odcinkach kanciasty, stopniowo staje się coraz
bardziej płynny. Pod koniec ilość „przeszkadzaczy”, czyli błędów odwracających
uwagę od tekstu, spadła do minimalnego poziomu.
W niektórych zdaniach gubisz się w
czasach, na przemian stosujesz czas przeszły i teraźniejszy, czasem w obrębie
jednego zdania. Musisz się zdecydować na jeden i konsekwentnie się go trzymać.
Nie znalazłam żadnych niespójności w
świecie przedstawionym ani żadnych drastycznych odstępstw od kanonu. Płynnie
poruszasz się w startrekowym świecie, można się zastanawiać, czy na pewno jest
ci potrzebny do opowiedzenia tej historii. Myślę, że następne opowiadanie
mogłabyś już umieścić w swoim autorskim świecie. Jesteś gotowa na zbudowanie go
od podstaw.
Ogromnym plusem jest sposób, w jaki
prowadzisz historię. Retrospekcje budują tło niezbędne do zrozumienia obecnych
wydarzeń, a te też nie stoją w miejscu i rozwijają się we własnym tempie.
Kawałek po kawałku rozgryzamy zagadkę, odkrywamy źródło fobii bohaterki i
fantastyczne jest to, że powód jej lęku nie jest oczywisty od samego początku.
Opowiadanie do końca trzyma nas w napięciu i niepewności, konstrukcja na piątkę
z plusem!
----------------
Znajda:
„przede wszystkim – bardzo
młody.”, „Może jego gatunek” – Dzikie spacje. Pojawiają się co jakiś
czas. Najlepszą metodą walki z nimi jest „znajdź i zamień” w wordzie.
„Co w praktyce oznaczało to wojnę
domową.” – Zdanie ci się popsuło.
„Cztery kobiety i trzech mężczyzn.
(Szczegółowy opis ich kondycji oraz zastosowanych procedur znajdują się w
pokładowym dzienniku medycznym.)” – Albo nawias, albo kropka.
„przedstawił się, skłaniając
nieznacznie głową” – Głowę.
„wskazał nieznacznie dłonią na każdą z
osób” – „Wskazał nieznacznie dłonią każdą z osób”. Ponadto, może raczej „każdą
z wymienionych”, bo tak to wygląda, jakby wskazywał każdą z osób obecnych w
ambulatorium.
„stłoczyli się w jednym koncie” –
Bankowym?
„Aktualnie w śród załogi” – Wśród.
„Tą opcję musimy wykluczyć” – Tę opcję!
„- Poszukajmy zejścia – zadecydowała i
ruszyła wzdłuż krawędzi. Mimo okrążenia całej studni, zwiadowi udało się
odnaleźć jedynie bardzo stromą i niepewną ścieżkę w dół. Była zbyt wąska, by
mogły nią zejść na raz dwie osoby, zaś pewne odcinki wymagały chwilowej
wspinaczki” – Skoro schodzą w dół, dlaczego potrzebują się wspinać do góry?
„W tym samym monecie” – Momencie.
„Decyzja była krótka” – Może raczej
„proces podejmowania decyzji był krótki”?
„Teraz był jeden, przeciwko dwóm.” –
Niepotrzebny przecinek.
„Nie padły strzały, tak jak
podejrzewał. Może jednak ci tutaj mieli jakiś cień godności?” – Wydaje mi się,
że niechcący wyszło ci zdanie o znaczeniu przeciwnym do zamierzonego. Jeśli
Klingon spodziewał się strzałów, konstrukcja, której użyłaś jest błędna. Może
lepiej: „Nie padły strzały, których się spodziewał.”
„Choć wojna domowa w Impierium” –
Imperium.
„Tacy jak on nie pałętać się po
wszechświecie.” – Czarownik, czarownik! My umieć pisać po polska! Plus podwójna
spacja.
„Dla większości Klingonów, wynik
pojedynku był z góry przesądzony. Większość jego pobratymców” –
Powtórzenia.
„T’Nut obruciła się nieco”,
„kiedy było już za puźno”, „T’Nut przyjżała się stanowi”, „nie
wolno było zakłucać”, „bez tródu zdołałaby”, „trzyżędową
półkę”, „ochroniaż sprawdz”i, „pnącza były gróbsze”, „okazałoby
się trójące”, „porwany wachadłowiec”, „pokarzę mu, gdzie jego miejsce”, „przyspoży wam
tylko kłopotów” – Aargh. Te koszmarne ortografy
porozrzucane są po obu opowiadaniach. Ponieważ jednak reszta tekstu jest
schludna, ortograf trafia się jeden na rozdział, a jak już się trafia to jest
zupełnie okropny, zgaduję, że masz dysortografię. Próbujesz z tym walczyć? Masz
dostęp do terapeutów i odpowiedniej dla twojego przypadku pomocy?
„stweirdził” – Literówka
„- Ten świat jest zamieszkany? –
upewniła się T’Nut. Ten przytaknął.” – Kto? To jest pierwsze zdanie nowego
rozdziału, nie mamy pojęcia o kogo chodzi.
„Właściwie nie wiele” – dzika spacja
„ma do czynienia z ze zwykłym bachorem”
– wyczyść nadmiar „z”
„oraz drobinami dilithu.” – Dodaj to
pojęcie do słowniczka
„drobinami dilithu (...) pył dylitowy
(...) zatruciem dilitem” – Wybierz jeden rodzaj zapisu i trzymaj się go
konsekwentnie.
„Przeżyje może 20%.” – To opowiadanie,
lepiej wygląda słowny zapis liczb i procentów.
„Jak szczegółowe dane pani posiada?
Długość roku? Opis stref klimatycznych? Stabilność sejsmiczna? Konstrukcja
białek? Jakiekolwiek informacje, które pomogą przyszłej koloni? Co jeśli okaże
się, że Romulanie nie są w stanie trawić tamtejszych związków organicznych? Jak
bez sprzętu sprawdzi pani, co będzie trujące a co nie? Velsa nic nie
odpowiedziała, zamiast tego mocno zaciskając usta. Z każdym kolejnym pytaniem
stawało się coraz jaśniejsze, że właściwie kupiła kota w worku.” – Po raz
kolejny pokazujesz, że wnikliwie myślisz podczas pisania, zachwyconam. Przeogromnie podoba mi się, że bierzesz pod uwagę te wszystkie
zmienne, że pamiętasz, że obce światy mogą w niczym nie przypominać Ziemi.
„tak podstawowej kwiestii” – Literówki.
„który w momencie pozbawił ofiarę
przytomności” – Który momentalnie pozbawił.
Odcinek pierwszy i dziewiąty zaczynają
się tym samym akapitem, fragmentem dziennika. W innym przypadku pomyślałabym,
że to niski zabieg mający na celu zwiększenie objętości opowiadania. Ponieważ
jednak w pozostałej części tekstu nie stosujesz brudnych sztuczek, obstawiam
nieuwagę przy edycji tekstu. Wywal albo pierwszy, albo drugi fragment.
„również luźniej śplecione” –
Literówka.
„Był bardzo ciasny, z całą pewnością
wykonany za pomocą przynajmniej ręcznego krosna.” – Co to jest „przynajmniej
ręczne krosno”?
„Taśma równa na szerokość i spleciona
na bokach” – Co to jest „taśma równa na szerokość” ?
„więc odzyskanie wody i skłądników” –
Literówka.
„Organizm wolkana potrzebował spokojnej
regeneracji, którą najwyraźniej ktoś próbował mu zapewnić, dajac bezpieczne
schronienie, jedzenie i przymitywną opiekę medyczną. (...) starając się
opanować ciekawość i narastającą powoli panikę.” – Panikuje, bo ktoś stara się
nim zaopiekować? To mało logiczne. Do tego „Wolkan” wielką literą.
„Jego mięśnie napieły się mimo woli, do
krwi ponownie napłyneły hormony walki, choć logiczny umysł wiedział dobrze, że
ciało nie jest w stanie bronić się przed ewentualnym atakiem.” – Jego logiczny
umysł powinien mu podpowiedzieć, że skoro ktoś próbuje go wyleczyć, to raczej
nie będzie go teraz znienacka atakować.
„w paru miejscach nad czołem widać było
drobne blizny” – Czy to znaczy, że była łysa? Nie, bo „Włosy nosiła proste i
niepraktycznie długie, związane z tyłu w koński ogon”. W takim razie, jak on
mógł widzieć blizny NAD czołem?
„większość z nich posiadała widoczne
wszczepy, choć o wiele za mało, by można było mówić o pełnej „asymilacji.” –
Większość z nich posiadała widoczne wszczepy, choć [BYŁO ICH] o wiele za mało,
by można było mówić o pełnej asymilacji.
„pzreprowadzić rozpoznanie”, „którejść z części
systemu”, „obnżać temperaturę”, „przekonać kolektw”, „lecz uświdomił mi
szybko”, „Ich ciala i umysłby był tak wykończone”
– Literówki.
„Następnego dnia inżynierom udało się
uruchomić panel kontrolny przy nieaktywnym replikatorze i uzyskać połacznie z
częścią przejętych systemów.” – Jeśli świadomość Borga była połączona z
przejętymi systemami, dlaczego nie zauważyli działań inżynierów?
„Gdy tylko dotarliśmy do terenów, na
których mogliśmy się spodziewać obecności innych statków Gwiezdnej Floty,
zaczęliśmy ciągle nadawać wezwanie pomocy.” – A Borg tego nie zauważył? Mało
prawdopodobne.
„w całej diatribie” – Kolejne pojęcie,
które powinno trafić do słowniczka.
„którzy mieli pecha wejść w pon’far” –
I jeszcze jedno. Dodatkowo, Pon’farr powinno być przez dwa r.
„musiała przypadkowo zobaczyć
twarz mordercy. Była tylko przypadkową ofiarą.” – Powtórzenie.
„Wiedziałam, że lepiej odwlec zemstę w
czasie, niż dać sie głupio zamordować.” – W obliczu tej sceny zgrzyta
zachowanie Vesly na statku. Tutaj przecież przeżyła o wiele większą tragedię i
stres, a mimo to była w stanie powściągnąć emocje i odłożyć zemstę na później.
Co się więc z nią stało, że na statku zachowuje się jak bezmózgi mięśniak?
„mężczyznę, który w taki sam sposób
potraktował wcześniej siedem swoich ofiar. Siedem! To sześć zaginięć, których
nikt nigdy nie zgłosił, sześć ciał kobiet i meżczyzn, ukrytych bez
najmniejszego wysiłku, szcześć morderstw bez ani jednego świadka!” – Umm... To
było ich sześć, czy siedem? Było ich szcześć!
„Obiecałąm, że ci, którzy wygrają z
chorobą, będą wolni w nowym domu, będą mogli uprawiać ziemię i na nowo założyć
rodziny.” – Literówka. Komu obiecała, tym niewolnikom? Teraz? To znaczy, że
wcześniej zakładała, że nie da im wolności?
„– Jak ty to robisz? – zdziwiła się –
Przecież nie czytasz mi w myślach! (...) Dodatkowo, kobieta była telepatą.
Prawdopodobnie niezwykle silinym” – Ona jest jedyną Wolkanką na planecie, on
jest pierwszym Wolkanem, jakiego ona w życiu widzi. Dlaczego
więc zakłada z całą pewnością, że Serulk nie jest telepatą?
„Po jakimś czasie kopalnie zaczęli
regularnie odwiedzać Ferengi” – Te kopalnie zaczęły odwiedzać tych Ferengi?
„nie przypuścił pościgu.” – Przypuścić
można atak, pościg można podjąć.
„Mogłam tylko patrzeć jak gaśnie w nich
życie i podsycać nadzieję w żywych, którzy zaczeli ją tracić.” – W tej sytuacji
jej decyzja o rezygnacji z leczenia na pokładzie statku Federacji jest skrajnie
egoistyczna. Na pewno zależało jej na uratowaniu tych ludzi? Czy tylko na własnej
dumie?
„Velsa nic nie odpowiedziała, wciąż
wpartując się w wyświetlacz.” – Bez sensu. Przez ostatnie dnie patrzyła, jak
jej kompani umierają, zeszła z tego świata już jedna trzecia, a dla niej
zaskoczeniem jest, że pozostali również są śmiertelnie zatruci? Nie kupuję
tego. Ponadto „W jej oczach była jak podpisany rozkaz publicznej egzekucji.
Zrozumiała, że ich zawiodła. Cała droga nie miała sensu, bo za kilka lat nie
zostanie z nich nikt, kto mógłby cieszyć się wywalczoną wolnością.” – Niech się
ogarnie z tym dramatyzowaniem, bo przecież pięć minut wcześniej kapitan
zaoferował jej pomoc.
Rozmowa, a właściwie monolog Serulka z
T’alal to mistrzostwo. Po raz kolejny pokazujesz nam, że myślisz, że bierzesz
pod uwagę mnóstwo drobnych szczegółów pisząc swoje opowiadanie, i to właśnie te
szczegóły podnoszą jego jakość na wysoki poziom. Piękny wywód logiczny,
rozpatrzenie wszystkich dostępnych faktów, rozstrzygnięcie wątpliwości, me
gusta.
Pomiędzy tym: „Położył się na wznak i
zamknął oczy, licząc, że sen przyniesie mu potrzebną regenerację.” a tym:
„Kapitan Sandrek powrócił do brygu po kilku godzinach. Tym razem przyszedł sam,
nie odprawił jednak ochrony, tak jak poprzednim razem.” przydałby się odstęp.
„Sandrek podszedł bliżej, skłonił się
lekko w pustym geście oznaczającym szacunek.” – Te słowa wypowiada narrator, a
zatem są prawdą obiektywną. Wynika z tego, że Sandrek tak naprawdę nie szanuje
Velsy, a gest ten można odebrać jako szyderstwo. Tyle że nie pasuje to do
tego, co zostało nam do tej pory o Sandreku przedstawione.
W piętnastym odcinku nagle zmieniasz
czcionkę i jest to zmiana na lepsze.
Dwa ostatnie odcinki zbetuję dokładnie.
„Adorianin machnął czółkiem w geście,
który oznaczał zakończenie tematu” – Machnął czółkiem i zakręcił włosiętami,
był bowiem z niego ogromny faneczek black metaliczku? Czułkiem, kobieto!
„Nie wiedział ile czasu minęło” –
Przecinek przed „ile” (tu są dwa orzeczenia).
„Ból mięśni zelżał i zostało po nim
tylko przykre uczucie dyskomfortu – hipospray najwyraźniej zadziałał,
wspomagając naturalną regenerację. Postanowił też skorzystać z pozostawionego
jedzenia.” – Ten hipospray postanowił? Czy może ból mięśni? Uzgadniaj podmioty.
„nie do końca wiedząc jak ma rozumieć
ostatnie zdanie” – Przecinek po „wiedząc” – http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629779 , poza tym „jak” wprowadza nowe zdanie
podrzędne.
„Mimo to przy odrobinie inwencji, można
by użyć urządzenia jako broni.” – Zbędny przecinek.
„lecz jak się okazało mieli też własny
problem do rozwiązania.” – Przecinek po „okazało” (dwa orzeczenia).”
„ – Umarli – jego rozmówca wzruszył
ramionami – jej matka miała wypadek, gdy dziewczynka kończyła cztery lata.” –
„Umarli. – Jego rozmówca wzruszył ramionami. – Jej matka…”. „Jego” powinno być
wielką literą, to nie określenie mówienia. „Jej matka” natomiast to już raczej
nowe zdanie. Zauważyłam, że dość często zapisujesz dialogi w ten sposób; w
miejscach, w gdzie logiczniej byłoby postawić kropkę, dajesz przecinek. Na
przykład odrobinę niżej: „Nie z powodu infekcji w każdym razie – Adorianin
przerwał na chwilę – cóż, zgaduję, że domyśla się pan nieco więcej niż ja?”.
Zwracaj, proszę, na to uwagę, bo dziwacznie zapisanych dialogów jest bez liku.
„Jego rozmówca również nie dopytywał” –
Zgubiona kropka.
„ – Nie jestem zadowolony z
konieczności zatrzymania pana tutaj – głos Andorianina był ciężki, jakby
zmęczony – ale nie szczególnie mamy alternatywę.” – Znów zapis dialogu. Nie
będę tego więcej wypisywać, bo nie widzę sensu, takich przykładów jest bardzo
dużo. Mam nadzieję, że je dostrzeżesz. „Nieszczególnie” piszemy razem.
„ – Do pana śmierci? – odgadł medyk.
Andorianin uśmiechnął się z uznaniem,
przytaknął.
– Mnie i
paru innych osób – przyznał” – „Mojej”, nie „mnie”.
„ Serulk
zmienił pozycje, która zaczęła być dla niego niewygodna.
– Na
planecie wylądował odział Klingonów. Szukaliśmy ich.
– Ach
tak, ci – odmruknął prawie znudzonym tonem – byli tu już wcześniej, mieliśmy
nadzieję, że w końcu odlecą. Znowu mamy z nimi wojnę?
– Z
częścią – przyznał – aktualnie sytuacja jest skomplikowana.” – Z tego wynika,
że Selurk rozmawia sam ze sobą.
„ To nie możliwe” – „niemożliwe”.
„w brew” – „wbrew”.
„Nie ma tu wirusów czy bakterii, które
wiedziałby jak nam zaszkodzić” – „wiedziałyby, jak”. Poza tym kwestia
pomyślunku wirusów i bakterii brzmi dla mnie dość… zabawnie.
„Starzeć uśmiechnął się w odpowiedzi” –
„Starzec”
„którą przetrzymujecie jest stanowczo”
– Przecinek po „przetrzymujecie” (dwa orzeczenia).
„twierdzę iż byłaby” – Przecinek po
„twierdzę”.
„Był moim przyjacielem i nim umarł
obiecałem mu zająć się T’alal, nie wiedziałem jednak na co się porywam.” –
Przecinki po „umarł” i „jednak”.
„nie dostosowana” – „niedostosowana”.
„miejsce w którym są przetrzymywani’ –
Przecinek przed „w”.
„Niestety gdy tylko wstał” – Przecinek
przed „gdy”.
„lecz to co zobaczył potem całkowicie”
– Przecinki po „to” i „potem”.
„w śród” – „wśród”.
„Wrócił do łózka” – „łóżka”.
„Za kobietą wszedł jej Adoriański
opiekun” – „adoriański” to przymiotnik, piszemy małą, tak jak „polski”.
„Po pierwsze: pańscy ludzie nie mogą
zobaczyć nikogo z nas, ani naszej wioski.” – Zbędny przecinek.
„Wpuścimy pana do miejsca gdzie są
przetrzymywani” – Przecinek przed „gdzie”.
„nie uśpi, lub nie uśpi na dosć długo”
– Zbędny przecinek, „dość”.
„Po takim incydencie, Xo-Mus zapewne
zostanie objęta kwarantanną” – Zbędny przecinek.
„Był gotowy przyjąć tą propozycje” –
TĘ. I „propozycję”.
„Mimo zdolności telepatycznych, kobieta
cierpiała na niepokojący brak perspektywy” – Eee, nie. Perspektywistycznego
myślenia albo co.
„wyciągnął dłoń i dotknął trzech
punktów na skroni i zainicjował niezbyt głębokie” – Powtórzenie „i”.
„Myślami które dla niej przywołał były
lata nauki” – Przecinki przed „które” i „były”.
„praktyki które”, „statek który” –
Przecinek.
„W świetle tego wszystkiego, przymusowy
pobyt na Xo-Mus przez następne trzydzieści lat postrzegał jako zatrważająca
degradację, zaś zostanie partnerem niedorozwiniętej emocjonalnie Wolkanki,
również nie było szczytem jego ambicji” – Przecinki po „wszystkiego” i
„Wolkanki” są zbędne.
„T’alal odkąd pamiętała, była jednym
Wolkanem na planecie” – Przecinek przed „odkąd”.
„ten nie potrafił dać jej wszystkiego
czego potrzebowała, ani odpowiedzieć na dręczące ją pytania” – Zbędny
przecinek. Za to powinien być po „wszystkiego”.
„którą czuła będąc dzieckiem” –
Przecinek po „czuła”.
„Dlaczego lubiła siadać po środku
wioski i wsłuchiwać się w myśli pozostałych mieszkańców? Dlaczego jej emocje są
o wiele silniejsze od tych, które czuli pozostali koloniści?” – Mieszasz czasy.
„Były”, a nie „są”. Względne „są” i „czuli”.
„z niechęci a z czasem i strachu” –
Przecinek przed „a”.
„pokazał jej co powinna zrobić” –
Przecinek po „jej”.
„ Mimo to, widok małych dzieci” –
Zbędny przecinek.
„znalezienie partnera z własnego
gatunku, rozwiąże jej problemy” – Zbędny przecinek.
„lecz ani na chwile” – „chwilę”.
„ - Co pan zrobił?! –
dopytywał się Adorianin, zaniepokojony nagłą reakcją T’alal.
Nie odpowiedział od razu. Koncentracja
na obcym języku nie była w tej chwili łatwa.
- Nic niezwykłego –
odpowiedział w końcu.” – No i znowu, dialog z samym sobą. Poza tym powtórzenie
„odpowiedział”.
„wróci kiedy się uspokoi” – Przecinek
przed „kiedy”.
„ - Pańcy ludzie przetrzymywani są na
dole – zmienił temat - myśli pan, że jest w stanie sam się poruszać?
- Nie po linach –
zaprzeczył Serulk.” – On niczemu nie zaprzeczył. Jego rozmówca wygłosił pytanie,
a nie stwierdzenie.
„Na prośbę Adorianina, dwoje
kolonistów” – Zbędny przecinek.
„Mimo to po kilkunastu minutach, tuż
koło wyjścia z domu wisała platforma” – Przecinek po „domu”, „wisiała”.
„Winda zachybotała się odrobinę,
piętnaście metrów nad ziemią” – Zbędny przecinek.
„ Wioska była duża, liczyła ponad
dwadzieścia domów, możliwe, że o wiele więcej, zawieszona wsród gałęzi” –
Zdecydowanie lepsze byłyby pauzy po „duża” i „więcej”.
„Adorian i Tellarian, oraz kilka osób”
– Zbędny przeciek.
„których z braku sprzętu, nie był w
stanie zrozumieć” – Zbędny przecinek.
„ale zrobię to jeśli mnie zdenerwujesz”
– Przecinek przed „jeśli”
„powiedzcie co uda sie wam znaleźć” –
Przecinek przed „co”.
„sprawiało by” – „sprawiałoby”
„przerzućcie całą wioskę z góry na dół jeśli
chcecie” – Przecinek przed „jeśli”.
„Nie dobrze” – „niedobrze”.
„Serulk kątem oka zobaczył jak jakiś
młody ziemianin” – Przecinek przed „jak”.
„Po drugie jeśli zobaczą” – Przecinek
przed „jeśli”.
„Medy przytaknął” – „medyk”.
„w przypływie strachu i desperacji,
wyciąga zza pazuchy myśliwski nóż” – Zbędny przecinek.
„ – Wiesz gdzie są więźniowie?” –
Przecinek przed „gdzie”
„ Serulk zamilkł na krótką chwilę,
tłumiąc strach i frustracje” – „frustrację”.
„W międzyczasie próbował oszacować ilu
osobom udało się uciec” – Przecinek przed „ilu”
„chwycił za Ziemianina rękę” – „chwycił
Ziemianina za rękę”
„Masz ducha mały” – Przecinek przed
„mały”.
W tym opowiadaniu jest o wiele więcej
ortografów i literówek niż w pierwszym. Czy to dlatego, że pierwsze zostało
przepuszczone przez szereg ocenialni, a drugie jeszcze nie? Dlaczego nie
skorzystasz z bety albo chociaż z autokorekty worda? O wiele lepiej czyta się
tekst pozbawiony odciągających uwagę błędów.
W „Znajdzie” wprowadzasz więcej
bohaterów i znów rozdzielasz akcję, tym razem zamiast podziału czasu stosując
podział miejsca akcji. Tworzysz wyczerpujące i realistyczne opisy Wolkan, ich
psychiki i kultury, dorzucasz też kilka słów o Romulanach i Klingonach. Dzięki
temu możemy o wiele lepiej wczuć się w ich sytuację, pojąć ich tok rozumowania,
jak również lepiej zrozumieć układ sił i powody wojen w świecie przedstawionym.
Poprowadziłaś to bardzo zgrabnie, nie przecząc samej sobie i nie wypaczając
kanonu. Za to należą ci się brawa. Za to i za opisy miejsc, które nie nużyły,
lecz pozwalały czytelnikowi dokładnie wyobrazić sobie miejsce akcji. Jak już
wspominałam, ogromnie podoba mi się to, do jakich granic się posuwasz, tworząc
te miejsca. Bierzesz pod uwagę obcą atmosferę, zwyczaje, faunę, florę, geologię
– i to wszystko tworzy logiczną całość. Nie wiem czy to przypadek, czy celowe
działanie, ale nawet kolory roślin pochłaniających promieniowanie są logiczne,
odpowiadają kolorom ziemskich wodorostów na różnych poziomach głębokości.
Jestem tym naprawdę zachwycona, tak, jak i wywodami logicznymi Wolkan, o
których wspominałam już wyżej. Chapeau bas.
Jedyną postacią niespójną
psychologicznie była Velsa. Chciałaś stworzyć postać dramatyczną, po
przejściach i szarpaną rozterkami, ale trochę cię to chyba przerosło. Kobieta,
która najpierw była prymusem, a potem należała do elitarnej organizacji
wywiadowczej nie zachowywałaby się raczej na pokładzie USS Galaxia jak
szczeniak z mlekiem pod nosem. Kobieta, która przeszła tyle tragedii z
zaciśniętymi zębami, nie pozwoliłaby sobie na takie dramatyzowanie w celi
wroga. Ponadto Velsa jest impulsywna, nie umie przewidywać konsekwencji swoich
działań ani planować, momentami po prostu nie myśli. Albo twarda babeczka, albo
pokłady angstu; albo prymus, albo idiotka – nie można mieć ciastka i zjeść
ciastka.
Tym razem czasy, które stosujesz, by
opowiedzieć historię, już ci się nie mieszają, ale jest to chyba raczej zasługą
konstrukcji opowiadania.
„Znajda” została napisana w taki sposób,
że bez trudu dałoby się ją przełożyć na scenariusz, tworząc całkiem niezły
odcinek Star Treka.
Podsumowując, zasługujesz na mocną
czwórkę. Byłaby piątka, gdyby nie niezręczności językowe, błędy ortograficzne,
literówki i inne błędy. Staraj się zwracać na nie uwagę, pisząc trzecie opowiadanie, przepuść je choćby przez autokorektę
worda.
Gorąco zachęcam cię do napisania
opowiadania sf umieszczonego w twoim autorskim świecie – z taką wyobraźnią nie
powinnaś mieć z tym większych problemów.
Będąc czytelniczką Galaxii pozwolę się nie zgodzić co do Ellie i co do Velsy. Choć o ile brak sympatii do Ellie może być powodowany osobistym nastawieniem (wiadomo, nie ma obowiązku lubić wszystkich postaci) o tyle wydaje mi się, że Velsa akurat nie jest źle wykreowana. Owszem, miota się: bo z jej perspektywy sytuacja jest podbramkowa, a życie nauczyło ją paranoi (Romulanie są koszmarnymi paranoikami). Dodatkowo, widzimy ją w kontraście do Wolkanów, a nie oszukujmy się, przy Wolkanach miota się każdy XD. Może być uznana za niespójną, natomiast z moich obserwacji wynika, że ludzie są niespójni z natury. Noale, też kwestia perspektywy czytelnika.
OdpowiedzUsuńMivi powinna coś napisać o Samuelu, bo Samuel jest fajny. Ale najpierw Mivi ma zamówienie na bestsellera :)
An
Cześć An! :)
UsuńWszystko byłoby w porządku, gdyby Vesla była normalnym cywilem. Ale takie cechy, jakie prezentuje na pokładzie Galaxii, powinny ją zabić przy pierwszym zleceniu.
Najpierw poznajemy jej tło: Prymuska, jedna z dwóch najlepszych uczniów w całej szkole, potem specjalistka od przesłuchiwań. Osoba, która była w stanie opanować się w najbardziej tragicznej chwili swojego życia. Osoba, która potrafiła zaplanować i przeprowadzić ucieczkę ze strzeżonej kopalni. Dlatego tak trudno jest uwierzyć w jej zachowanie na Galaxii, nie ma śladu ani po opanowaniu, ani po kalkulacji, ani po planowaniu, po niczym, co pozwoliło jej przetrwać do tej pory. Dlatego tego nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńBorze liściasty - ile błędów!
Zło dopadło gramatykę i poskręcało ją w sprężynki. - muszę się z tym zgodzić. Jak tylko otrząsnę się z pierwszego szoku, to rzucę się poprawiać. Tia, jestem "dys" staram się pisać ze słownikiem, poprawiać błędy i tak dalej. Nie, nikt mnie nigdy na to nie leczył, ale nie uważam tego za powód do wymówki. Niesety bety też nie mam, a jak widać i
Za ocenę niezmiernie dziękuje, zaskoczyło mnie w ogóle, że pojawiła się tak szybko. Jeszcze nigdy nie dostałam tak wyczerpującej recenzji i jestem niezwykle wdzięczna.
a tutaj kilka moich wymówek:
"Możemy sobie wyobrazić aparycję Sorika – ale nie mamy pojęcia, jak wygląda główna bohaterka."
Właśnie tu mam problem z opisem, kiedy narracja jest pierwszoosobowa. Kojarzy mi się to ze sceną, jak bohaterka zachwyca się swoim opisem przed lustrem.
"Czy on mu właśnie zaaplikował totalnie losowy lek?" - tu akurat muszę powiedzieć, ze w tym świecie standardowy hipospray działa troche jak mikstura leczenia. Głupie, wiem, ale niestety kanon.
">>Już miałam jej podziękować, gdy usłyszałam huk i całym wahadłowcem zatrzęsło.<< – A co się stało z deflektorami? " - deflektor nie wytrzymał.
"Ona jest jedyną Wolkanką na planecie, on jest pierwszym Wolkanem, jakiego ona w życiu widzi. Dlaczego więc zakłada z całą pewnością, że Serulk nie jest telepatą?"- bo T'alal wyczuwa, że nie jest.
Serulk dziwnie reaguje na początku na T'alal, ale chciałam pokazać to, że pierwsze odruchy Wolkanów nie są wcale logiczne i raczej dość prymitywne.
">>mężczyznę, który w taki sam sposób potraktował wcześniej siedem swoich ofiar. Siedem! To sześć zaginięć, których nikt nigdy nie zgłosił, sześć ciał kobiet i meżczyzn, ukrytych bez najmniejszego wysiłku, szcześć morderstw bez ani jednego świadka!<< – Umm... To było ich sześć, czy siedem? Było ich szcześć! " - Sześć bez świadka i siódme, które wykryto.
"Nie wiem czy to przypadek, czy celowe działanie, ale nawet kolory roślin pochłaniających promieniowanie są logiczne, odpowiadają kolorom ziemskich wodorostów na różnych poziomach głębokości." - Celowe celowe. Sama nie znoszę bzdur w SF i staram się ich unikać jak mogę.
Tak, Velsa jest duma i skrajnie egoistyczna. To własnie dlatego momentami zachowuje się jak idiotka, bo dramatyzuje i daje się ponieść. Jakby działała logicznie i umiała się opanować, byłaby Wolkanem i nie byłoby konfliktu. W jej opowieści, widzę, muszę dodać parę szczegółów, bo wyszło nie dość jasno.
Czcionka w ocenie jest nieczytelna, oczy bolą. Taka mądra, a nie potrafi zedytować czytelnego tekstu. Wszsytko się zlewa ,kreski nie widać.
OdpowiedzUsuńNa innych krzyczycie tylko na Forum.
Queldo, oglądasz tekst na komputerze, czy na telefonie?
UsuńWczoraj doświadczyłyśmy problemów z szablonem na komórkach, ale dzisiaj widzę, że działa już pięknie, na komputerach również. Jesteś pewna, że problem nie leży po twojej stronie kabla?
UsuńPo pierwsze prosiłabym o zachowanie kultury, żałosne wycieczki osobiste mnie nie ruszają. Po drugie forum to nie organizm ze wspólną jaźnią. Po trzecie pokaż, jak to u ciebie wygląda. U mnie jest jak najbardziej czytelna. Georgia jest, jeśli chodzi o fonty szeryfowe używane na komputerze, jednym z najbardziej polecanych przez specjalistów.
UsuńCześć Mirveko :))
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie, że podobała ci się nasza ocena, martwiłam się, że uznasz ją za zbyt powierzchowną.
Autokorekta w Wordzie pomoże ci wyłapać większość ortografów i literówek :) Zresztą, samo pisanie opowiadania już jest formą walki z dysleksją, podobno im więcej ćwiczysz, tym potem łatwiej idzie unikanie błędów. Urwało ci końcówkę komentarza w pierwszym akapicie.
Co do aparycji - może z zadumą spojrzeć na swój identyfikator, albo stare zdjęcie i wspomnieć, że już nie nosi takiej fryzury, albo, że przytyła kilka kilo. Albo, że ktośtam się zawsze zachwycał, albo żartował z jakiegoś elementu jej aparycji.
"muszę powiedzieć, ze w tym świecie standardowy hipospray działa troche jak mikstura leczenia. Głupie, wiem, ale niestety kanon." - Na wszystkie rasy tak samo? Wow :D
"deflektor nie wytrzymał." - Ale czytelnicy o tym nie wiedzą :)
"T'alal wyczuwa, że nie jest" - to wspomnij o tym w tekście :)
Co do wodorostów, kolorów i całej reszty - mam nadzieję, że nie obraziłaś się za moje zachwyty nad twoim rozumowaniem - koleżanki forumowiczki dały mi do zrozumienia, że sformuowałam to dość niefortunnie. Mam nadzieję, że nie odebrałaś tego źle - opisy światów i opisy rozumowania Wolkan były naprawdę genialne i czytałam je z przejęciem i zachwytem :)
Używam autokorekty, bez tego mój tekst byłby praktycznie nieczytelny.
OdpowiedzUsuńTak, hipospraye na większość humanoidalnych ras działają tak samo, bo biorąc pod uwagę historie rozwoju życia w Star Trekowym kanonie - wszyscy humanoidzi są w pewien sposób ze sobą spokrewnieni i dzielą bardzo wiele wspólnych elementów.
To z deflektorem dopiszę i to z T'alal też i te całą resztę. Dobrze, że zwróciłaś mi na to uwagę, bo można większość z tych rzeczy poprawić, dopisując dwa-trzy słowa.
Nie wiem też, za co miałabym się obrażać.
Lepiej się wytłumaczyć niż sprawić komuś niepotrzebną przykrość imho :)
UsuńMoże uda ci się znaleźć betę na forum fanów Star Treka? Oprócz strony językowej sprawdzałaby ci też realia.