Miejscówka przyzywającego: Her infinity
Przedwieczne: Gayaruthiel&Leleth
Zazwyczaj nie odnoszę się do strony estetycznej szablonu, bo każdy ma swój gust i nic mi do tego. Ale to, co zdobi twój nagłówek, rzuciło mnie na kolana i przeciągnęło po podłodze. Esencja lat 90 w Internecie. Myślałam, że jest to popis twoich własnych umiejętności, bo normalną jest chęć pochwalenia się swoimi graficznymi osiągnięciami, ale nie. Ten szablon został zrobiony przez szabloniarnię. O ile się orientuję, zrobiono go na twoje zamówienie. I z tysięcy szablonów, które istnieją w sieci, wybrałaś sobie właśnie ten. Wow. Na dodatek napis jest kompletnie nieczytelny i brak w nim polskich znaków. Można by też pomyśleć, że szabloniarka powinna opanować kody na tyle, aby uniknąć takiego:
efektu rozstrzelenia, ale, jak widać, nie wszyscy uznają to za niezbędne…
Bohaterowie
Uwaga! Fotografie, które miały obrazować bohaterów, zostały celowo zastąpione "dziwnymi" obrazkami, aby czytelnik nie sugerował się wyglądem aktorów/modelów. Informacje również nie zostały podane z takich samych przyczyn. – Ale... pomijając już zbędność takiej zakładki w przypadku, gdy bohaterów jest mniej niż w Pieśni Lodu i Ognia, po co ci podstrona, która nie podaje żadnych wartościowych informacji? Żeby udowodnić, że w twoim opowiadaniu bohaterowie istnieją? Nie ogarniam.
O mnie
w wolnych chwilach "pyknę" sobie rundkę lol'a – Zbędny apostrof.
O blogu
Legenda głosi, że ponad braćmi panuje Praojciec, który poprzysiągł sobie, iż nigdy nie stanie po stronie żadnego z synów. Pilnuje on równowagi, obserwując niekończącą się wojnę. // Claire została wybrana przez Praojca. Jej celem będzie opowiedzenie się po jednej ze stron i stanięcie do Cypris, Świętej Wojny, by przechylić szalę zwycięstwa. – Jeszcze nie zaczęłam czytać opowiadania, a już w samych podstawach konstrukcji istnieje logiczny błąd. Jeśli Praojciec nie staje po stronie żadnego z synów, jak mógł kazać opowiedzieć się Claire, która wykonuje tylko jego polecenia?
Wyjaśnienia
Ta zakładka jest jeszcze bardziej zbędna od "Bohaterów".
Prolog
Spojrzała na niego swoimi, niemal czarnymi, oczami – No wiadomo, że nie czyimiś.
który ani trochę nie był przyjazny – Dziwny szyk. Nie był ani trochę przyjazny.
Rozdział 1: Claire
Justuj rozdziały. O wiele lepiej będzie się czytać.
Rano zjadła swoje śniadanie; zamówiła dla siebie małą babeczkę; malującym się na jej dziewczęcej twarzy; zaaferowana własnymi myślami; rozwarła swoje obolałe powieki – Cierpisz na nadzaimkozę. Po co dodawać zaimki osobowe, kiedy nie ma wątpliwości, o kim/czym mówisz?
Zamówiła dla siebie małą babeczkę, choć miała opory, by ją kupić ze względu na obawę przed cukrzycą – WHUT. Jest w ciąży? Jeśli nie jest, musiałaby zjeść o wiele więcej niż tylko jedną babeczkę, by wywołać u siebie tę chorobę.
Spędziła czas na rozmowie z koleżankami, wymianie poglądów dotyczących ubioru sławnych Amerykanów i plotkowaniu. Po mile spędzonym – Powtórzenie.
które z zawrotną prędkością, gnało prosto na nią – Zbędny przecinek.
Bolało ją całe ciało jakby została; patrzyła się na siedzącą blondynkę jakby była jakimś eksperymentem naukowym; Czuła się tak jakby; Obserwowali młodą Amerykankę jakby nigdy; Potem podrapał się po brodzie jakby już zaczął – Przecinki przed jakby; żadne patrzyła się, po prostu patrzyła.
Przesadzasz z tymi ciemno-, jasnowłosymi i blondynkami. To pretensjonalne i świadczy o kiepskim warsztacie.
wydarła się Claire – Nie używaj kolokwializmów w wypowiedziach narratora.
nieludzki wygląd dał jej możliwość lotu – Jak wygląd mógł dać możliwość lotu? To, że samochód wygląda na szybki, nie jest równoznaczne z tym, że na pewno ma setki koni mechanicznych pod maską.
Claire zastanawiała się również, czemu ot tak ruszyła z tymi ludźmi. Z drugiej strony nie miała innego wyjścia. Dzierżyli w dłoniach długie, złote włócznie i ostatnim, czego chciała, było przebicie nimi. – No, to chyba właśnie dlatego?
bronią niepalną – Bronią białą, po prostu.
Mieli na tyle taktu, by nie zaczepiać jadących, co sprawiło Claire dużą ulgę – Dlaczego miałoby to być wywołane akurat poczuciem taktu?
Zamek zbudowany był z czarnego budulca – Masło maślane.
Rozdział 2: Deneb
W tym rozdziale dla odmiany jest justowanie, ale nie ma wcięć akapitowych. Uch.
że mimo młodego wieku, został Wyrocznią – Albo usuń przecinek, albo dodaj drugi po że.
spojrzał przenikającym wzrokiem – Przenikliwym.
Deneb jako wyznawca Charona, boga Podziemi, nie mógł dopuścić do przegranej. Od przeszło pięćdziesięciu lat zwycięzcami zostawali wojownicy należący do jego rasy. Aby ostatecznie unicestwić Mesjan i zagarnąć ich ziemie, Claire musiała walczyć po stronie Chronów. – Jeżeli wygrywali zawody od pięćdziesięciu lat bez niczyjej pomocy, dlaczego tak ważne jest dla nich wsparcie losowej dziewczyny?
- Niesamowite... - szepnęła Claire i na chwilę odpłynęła, dając upust myślom. – Sugeruję raczej i pogrążyła się w zamyśleniu, bo odpłynęła w tym kontekście wygląda tak, jakby funkcja myślenia przytłaczała Claire na tyle, żeby ją wyłączyć.
Deneb parsknął z gniewu i niedowierzania. Claire zaczynała mu działać na nerwy. Wolał, gdy nie zadawała tylu pytań. – Przecież nie zadaje tych pytań jemu, to raz, a dwa, od momentu jego przyjścia zadała tylko dwa pytania, to niezbyt dużo.
Rozdział 3: Rinnah
Kha – Hea – To jest błędny zapis. Imiona zapisujemy bez spacji i z dywizem, a nie myślnikiem. Powinno być Kha-Hea.
Rinnah w podskokach rzuciła się w kierunku siostry, jednakże ta zbawiła ją machnięciem dłoni – Ummm… Zbyła.
spoglądała na zamknięte drzwi szeroko otwartymi oczami ze zdumienia – Szeroko rozwartymi ze zdumienia oczami.
Zasiadła na starej, rozdartej w kilku miejscach kanapie i spojrzała na wiszące przed nią brudne lustro. Ujrzała w nim swoje odbicie. – Och, proszę, nie. Opis wyglądu bohatera, kiedy ten gapi się w lustro, jakby widział się po raz pierwszy, jest raz, że oklepany, a dwa, że nie świadczy dobrze o warsztacie.
Atakować za pomocą trucizn i innych niehonorowych, według Rinnah, atrybutów. – Metod, nie atrybutów.
Miałam dziś najważniejszą wizję w całym sowim życiu – Sowim? Literówka.
Rozdział 4: Pandora
On tylko pokręcił protekcyjnie głową - Protekcjonalnie.
patrzyła, jak ginęli głupcy, którzy sami się zgłosili. Gardziła nimi. Ich słabość przyprawiała dziewczynę o odrazę. – Słabość? Nie mieli być to najsilniejsi i najzdolniejsi z obu ras? Chyba, że Pandora gardziła wszystkim stworzeniem…?
Więc teraz od tak czyścisz ich broń? – Ot tak.
Pierwsza Bezimienna ceniła u śmiertelników siłę i wolę walki. – Ale dopiero co pisałaś, że nimi gardzi…
Jesteś ze mną tak długo, a mimo tego wciąż próbujesz sobie przypomnieć dawne życie? – Hmm. Bóg jest wszechwiedzący, a zatem wie, że wspomnienie samo przyszło do Pandory, w zasadzie wbrew jej chęciom. Dlaczego więc stawia pytanie, które sugeruje winę Bezimiennej? Czy zniża się do wrednych zagrywek, bo Pandora go rozczarowała, atakując Claire? Jeśli tak, to stawia pod znakiem zapytania jego deklarowane wycofanie i bycie “ponad to”.
* 2x oczy - powtórzenie użyte zupełnie celowo. – Jeśli autor musi w odnośnikach tłumaczyć, że dane zagranie było celowe, to coś jest chyba nie tak :)
to właśnie Charon był dla niej bliższy – Był jej bliższy.
Pandorze odpowiadały jego metody, jakie stosował w stosunku Chronów – Bez jego.
Wreszcie trafiło się opowiadanie, które przeczytałam z zainteresowaniem, a nie tylko z obowiązku. Byłam autentycznie ciekawa, co będzie się znajdować w następnym odcinku. Jednego tylko nie rozumiem, dlaczego zgłaszasz się do nas, mając tylko cztery rozdziały? Przedstawiłaś zarys świata przedstawionego i najważniejszych bohaterów, ale za wcześnie jest jeszcze, by móc się wypowiedzieć na temat fabuły czy ogólnej logiki tekstu. Gdybyś nie była taka niecierpliwa, ocena byłaby pełniejsza. No, ale jeśli za rok trwać będziesz jeszcze przy tej historii, zapraszamy do ponownej oceny, jeśli uznasz, że jest ci potrzebna.
Główną bohaterką jest Claire, wyrwana ze znanego nam świata i wrzucona znienacka w zupełnie nowe środowisko. Wiarygodnie opisałaś jej początkowy szok i strach, a następnie ciekawość i zainteresowanie. Jeśli Claire była wierząca – a nie ma na ten temat informacji w tekście – możesz też opisać jej ewentualne kłopoty z zaakceptowaniem rzeczywistości, która przeczy znanym jej dogmatom. Jeśli jest ateistką, możesz opisać jej szok wywołany istnieniem życia po śmierci. Ale, oczywiście, nie musisz.
Trochę trudno na razie jest mi się wczuć w psychikę Deneba. Nie do końca rozumiem, skad bierze się jego agresja, fajnie byłoby, gdybyś mogła opisać szerzej zwyczaje jego rasy, zachowania, które są dla nich normalne, a co jest dziwne. Jasne, wiemy, że nie rozumieją fascynacji Wyroczni roślinami, ale to trochę mało, by móc sobie ich plastycznie wyobrazić.
Podoba mi się to, jak uzasadniasz agresywne zachowanie Pandory, przez to kreacja jej postaci nabiera głębi. Na początku irytowała mnie swoją nieuzasadnioną pogardą do wszystkiego, co nie jest jej bogiem, ale na szczęście postanowiłaś rozwinąć kreację jej postaci.
O siostrach-mesjankach na razie wiem zbyt mało, by móc się wypowiedzieć, jedyne, co mnie uderza, to pewna filmowość w ich zachowaniu podczas rozmowy, to mierzenie się spojrzeniami. To, co reżyser musi pokazać za pomocą zbliżeń na twarz, ty możesz opisać przestawiając nam myśli i emocje bohaterów, a niestety nie wiemy, co się dzieje w głowie Kha-Hei. Tyle naszego, co wydedukujemy z ich mimiki.
Konstrukcja świata jest teoretycznie prosta, jeden bóg – Praojciec, dwóch jego synów i dwa światy. Nie wiem jednak, jak w ten schemat wpisuje się Claire, która pochodzi z naszej, swojskiej Ziemi. Czy oznacza to, że Praojciec ma więcej dzieci? Czy też, że nasz świat jest pozbawiony opiekuna? A może podlega bezpośrednio Praojcu?
Zapoznawanie się z tą historią utrudnia nieco fakt, że zdarza ci się użyć niewłaściwych wyrazów, masz też kłopoty z przecinkami (zwłaszcza nagminnie pomijasz te przed jakby). Czasami trafia się również dziwny szyk zdania. Gdybyś znalazła dobrą betę, blog wiele by na tym zyskał. Styl jest momentami jeszcze sztywny, ale to powinno przejść w miarę pisania i czytania. Postaraj się przestać silić się na wyszukane synonimy, bo o ile dziewczyny czy wojowniczki są w porządku, to blondwłose, siedzące czy stojące to koszmar. Czasem lepiej powtórzyć wyraz, niż pisać coś, co świadczy o nieporadności i pretensjonalności.
Co prawda wahałyśmy się nad niższą oceną, ale błędy, jakie się pojawiają, są głównie techniczne i językowe – te drugie raczej nie na tyle poważne, aby nie dało się wyćwiczyć i ich wyeliminować. Z powodu ciekawej koncepcji i niewielkiej ilości błędów merytorycznych, z przyjemnością oceniamy twój blog na cztery.
Serdecznie Wam dziękuję za ocenę, mimo że jest dość krótka, ale to akurat moja wina. Muszę się przyznać: myślałam, że nieco dłużej "posiedzę" w Waszej kolejce i zdążę dodać następne rozdziały :). Niektóre literówki zdążyłam już poprawić po poprzedniej ocenie, jaką uzyskałam. Zrobiło mi się niezmiernie miło, że zaciekawił Was mój pomysł. Z chęcią zgłoszę się ponownie, gdy opublikuję 15+ rozdziałów. Mogę to zrobić dopiero po roku? Bo tak średnio zrozumiałam. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
OdpowiedzUsuńNie, Gaya podała rok jako przykład :)
UsuńAaa ok, więc spodziewajcie się mnie ponownie za jakiś czas :D.
OdpowiedzUsuńWooooooooo :O
OdpowiedzUsuńCztery pomiociki! Dawno tylu nie widziałam! :O
Gratuluję autorce i życzę dalszego rozwoju! :D
Po pobieżnym przejrzeniu kolejki mam nadzieję, że zdołamy przerwać passę jedynek ;).
UsuńA dziękuję! Życz mi wytrwałości, bo ostatnio mam bardzo mało czasu na cokolwiek ;p.
Usuń