Miejscówka przyzywającego: Inna wersja
Przedwieczna: Gayaruthiel
O mnie
Z zasady i dla zdrowia nie piję
alkoholu, kawy, kakaa, coli, pepsi, oranżady, napoi energetycznych
– Kakao, napojów.
Niewolnica cz. 1
Od chwili, w której dziewczyna pojawiła
się w pałacowej kuchni, kobieta obserwowała ją bacznie w absolutnym milczeniu,
zaś ignorując ją, chciała pokazać, że ma zupełnie gdzieś.
– Nie powiedziałabym, że wpatrując się w kogoś bacznie, ignorujesz go.
ta robota mogła ustrzec ją przed dużo
bardziej niebezpiecznymi, a co za tym idzie upokarzającymi pracami –
Czy niebezpieczny zawsze równa się upokarzający? Dlaczego?
Wygoniła dziewczynę za drzwi kuchni -
gdzie już czekał na nią koci niewolnik - każąc jej się stawić następnego dnia
skoro świt. Kimiko spojrzała na tygrysa, na swoją przyszłość i wzdrygnęła się.
– Niewolnik w formie tygrysa był przyszłością dziewczyny? Wiem o co ci chodzi,
ale niezgrabnie wyszło.
Do końca życia będzie uwięziona w ciele
agresywnego, bezwolnego zwierzęcia; po prostu w ciele bestii.
– Z takiego układu zdań wynika, że dziewczyna będzie uwięziona w ciele tego
tygrysa, który ją eskortuje.
Zwierzę prowadziło ją jakby bocznymi
korytarzami; ciemnymi, wąskimi. To zabawne, ale im dłużej szli, tym bardziej
potęgował się zaduch, dokuczający dziewczynie.
– Ale co w tym zabawnego...?
Przekraczając próg pomieszczenia,
jęknęła - nie spodziewała się luksusów, ale to co zobaczyła, sprawiło, że treść
pokarmowa z żołądka w mgnieniu oka przemieściła się do gardła. // Patrzyła na
mały pokój albo raczej pokoik o nisko osadzonym suficie i obrzydliwych,
szaroburych, wilgotnych ścinach. Zapach unoszący się w pomieszczeniu
przywoływał na myśl wyziewy z piwnicy. Na podłodze leżała zwinięta mata, zaś w
jednym kącie ze ściany wystawał kran, z którego leniwie kapiąca woda wpadała do
dużego, metalowego wiadra. Naprzeciwko drzwi ktoś wydrążył dziurę, która miała
imitować okno. Kimiko na ten widok ugięły się nogi i odezwała się uśpiona przez
ostatnich szesnaście lat klaustrofobia. // Koci wojownik pozostawił ją sam na
sam z nowym apartamentem, zamykając grube drzwi na zasuwę. // – Przecież to
jest więzienie – powiedziała do siebie cicho i zaklęła. // Nastała noc.
Wojowniczka leżała z szeroko otwartymi oczyma na niewygodnej macie. Akurat to,
że spała na ziemi, nie było bezpośrednią przyczyną jej bezsenności, bo przecież
klasztor przyzwyczaił ją do tego typu niedogodności. O wiele gorszy okazywał
się upał. – Ten opis nie gra. Po pierwsze, te
wymioty – to trochę dziwne, żeby ktoś miał zwracać z powodu zapachu piwnicy.
Po chwili piszesz o klaustrofobii, która faktycznie
tłumaczyłaby taką reakcję, od silnego stresu można się porzygać. Ale zaraz
potem Kimiko zupełnie spokojnie daje się zamknąć w celi, a najbardziej przeszkadza
jej upał. A fobia co, rozpłynęła się w powietrzu? Albo jej nie ma, i wtedy nie
rozumiem tych wymiotów, albo jest, ale dziewczyna zachowuje się zdecydowanie
zbyt spokojnie.
w jednym kącie ze ściany wystawał kran,
z którego leniwie kapiąca woda wpadała do dużego, metalowego wiadra. (...) Nie
mogła pomóc sobie w męczarni, mimo że wstawała co pół godziny, by przyłożyć
twarz do jedynego otworu w ścianie i zażyć nieco świeżego, nocnego powietrza,
które mogłoby zwilżyć jej suche wargi oraz rozgrzaną skórę. Dziura była bowiem
zbyt mała. – Nie mogła zaś zwilżyć ust wodą z
wiadra, bo?
Po raz kolejny tej nocy przyszło jej na
myśl, że dowcipny, zły książę wyszedł z założenia, iż dla smoka ognia taka
temperatura będzie odpowiednia. – Ostrzegałam cię,
że nie znam kanonu, powiedziałaś, że to nic nie szkodzi. Informuję cię zatem,
że dla outsidera ta uwaga o smoku jest ni przypiął ni przyłatał. Kocich
wojowników od biedy jeszcze sobie wyobrażam, zły czarownik zaklął swoich
przeciwników w futrzaki, ale ten smok? Kimiko jest pół człowiekiem, pół gadem?
Jeśli tak, to powinna się cieszyć z ciepełka, gady są zmiennocieplne…
Nie przemienił ich w koty przez wzgląd
na młody wiek mnichów. // „Nie potrzebuję w swoim pałacu bandy dzieciaków”,
powiedział. „Dopóki nie dorośniecie, będziecie harować jak zwykli
śmiertelnicy.” I tak oto z wojowników stali się posługaczami, a więc znaczyli
mniej niż statystyczny koci niewolnik. (...) I tak Raiumndo trafił do tej
części pałacu, w której miał przez kilka następnych lat czyścić kible, Clay
zbroje, zaś Kimiko przypadła kuchnia. – Ten Zuy
potrzebował niewolników, więc zamienił ludzi w koty. Albo w kotołaków. Albowiem
nic nie jest tak pożyteczne jak sierść w zupie i ślady pazurów na pancerzu.
Poczuła w gardle oraz ustach suchość, a
nie miała tu nawet szklanki wody – No, ale miała całe
wiadro…
Nie mogła płakać, bo płacząc pozbyłaby
się z organizmu cennej wody. (...) Krople wody uderzające o metalowe dno wiadra
odliczały czas. – Ta woda z wiadra jest jakaś zatruta,
czy ki diabeł? Jeśli było ciepło, to chyba wypocenie wody było bardziej
niebezpieczne niż popłakanie się. O ile ktoś nie ryczy godzinę, to tak wiele
wilgoci nie straci.
Niewolnica cz. 2
Pogodził się nawet z myślą, że
przegrali, ale nie pogodził się z myślą, dlaczego tak się stało.
– Nawet jeśli to powtórzenie jest celowe, brzmi niezgrabnie.
najchętniej wsadziłby im obu szczotkę
do czyszczenia kibli w miejscu, o którego nazwy autorce nie wypada nawet pisać.
– Coś ci się wykrzaczyło w zdaniu.
Nie docenił przeciwnika! „A przecież
była to jedna z tysiąca lekcji mistrza,” zasępił się. Na samo wspomnienie Funga
wracały też inne. – Inne lekcje?
Wszystko albo zmarnuje się, pięknie
wyglądając na zastawach i tylko wyglądając –
... ale już nie pachnąc?
„Zupę?,” zdziwiła się, patrząc
niepewnie w stronę bulgoczącej, jasnoczerwonej substancji. // – Nie tą,
kochanie. – TĘ. Kogo, co? TĘ zupĘ
niosę. Kim, czym? TĄ zupĄ parskam.
Histeryczny szloch, dźwięk tłuczonego
naczynia, rozlana po podłodze zupa, która lizała i moczyła buty.
– Słowo lizała sugeruje, że zupa poruszała się samodzielnie.
Strażnik natychmiast pojawił się obok
pochylonej nad skąpanymi w eliksirze zwłokami smoka dziewczynie
– ...co?
między palcami, wolnymi, drobnymi
stróżkami ścieka krew. – Strużka
to wąski strumień cieczy, natomiast stróżka – kobieta-stróż lub żona stróża.
Na jednym z nich znajdował się masywny
pierścień z czterema wystającymi złowrogo kolcami: dwa po zewnętrznej stroni
dłoni, pozostałe od wewnętrznej – Czy to znaczy, że
właściciel pierścienia ranił się, ilekroć zaciskał pięści?
Zły książę o złotych, jaszczurowatych
oczach celebruje kolejny dzień swego panowania przy lampce szampana i w
towarzystwie pięknej kobiety o zielonych, kocich oczach. –
Mhm, czy ich kolor oczu ma na cokolwiek wpływ? Dlaczego akurat tęczówki są
jedynym elementem powierzchowności, o którym postanowiłaś poinformować
czytelnika?
Portret
Została zmuszona do zapomnienia o
starych, dobrych czasach, które nigdy nie wrócą oraz wywrócić do góry nogami
dotychczasowy system wartości, dla którego jedzenie oraz spanie stanowiły teraz
priorytety. – Jej system wartości lubił się dobrze
najeść?
Mimo przywdzianej lata temu maski
lodowatej obojętności na dnie serca skrzętnie skrywała ból na samą pamięć tych
dziecinnych, beztroskich lat skrytych teraz za mglistą kurtyną wspomnień, gdzie
z czułością matki tuliła je w objęciach przeszłość. –
Ból na pamięć brzmi jak tabletki na porost włosów. Tak ładnie zaplątałaś to
zdanie, że zapomniałaś poodmieniać słowa przez przypadki.
Pomyłka
Kimiko miała wątpliwe szczęście
oczekiwać owego dnia dłużej niż reszta przez wzgląd na pełnione w kuchni
obowiązki. Ciągnące się w nieskończoność oczekiwanie wywoływało w jej sercu
gorzkie uczucie klęski, ponieważ nawet na przemienienie w głupiego pchlarza
będzie trzeba czekać bezczynnie.
– Przeczysz sama sobie.
Jack i Wuya
Dziewczyna bez trudu rozpoznała w nim
Jacka Spicera, Młodego Geniusza zdegradowanego do roli garderobiany
– Garderobianej.
Co za konowały pracują w szwalni?
– Dlaczego w szwalni mieliby pracować weterynarze...?
Ręką rozcierał sobie brzuch, a minę
miał zmartwiałą. – Czyli jaką?
Nic za darmo
Wojownik ze zdumiewającą dla siebie
delikatnością pogłaskał policzek młodej kucharki.
– Dla siebie, czyli sam siebie zadziwił, tak?
Jej szeroko otwarte ze zdziwienia oczy
rejestrowały nadzwyczajne bladozielone światło, które emanowało z brzegów dwóch
szram. – Czy Kimiko ma oczy na szypułkach, że
widzi co się dzieje na jej policzkach?
Tymczasem w podziemiach
Fantasmagoria prześladująca młodą
kobietę żyła jednak naprawdę, tak że gdyby ktoś pragnął, mógłby jej dotknąć, by
się przekonać, że czasem to, czego się lękamy, istnieje na jawie, zaś nasz
strach jest jak najbardziej uzasadniony. –
Przepisz sobie to zdanie na spokojnie, bo jest cokolwiek bełkotliwe.
Nie tak dawno temu, gdy walczył
z xiaolińskimi mnichami, mógł się rozerwać, lecz od kiedy cała czwórka znajduje
się pod jego kontrolą, doskwierająca wojownikowi nuda, budziła
frustrację – Zdecyduj się na jeden czas akcji i
trzymaj się go.
Niepodzianki
smok ognia absolutnie nie miał ochoty
dzielić wolnych chwili z dziewczyną należącą do najbardziej znanych sobie
wścibskich i gadatliwych osób. – Zła gramatyka. No i
wydawało mi się, że dziewczyny się zaprzyjaźniły?
bez względu na to, co zażyczy sobie
książę – Czego sobie zażyczy.
Niespodzianek ciąg dalszy
jej intensywne rozmyślania przerwała
pulchna kobieta o farbowanych na czerwono, krótko przystrzyżonych włosach. Z
jej uszminkowanych ust wydobył się wysoki głos, który oznajmił, iż wszystkie
dziewczęta mają ustawić się w dwóch rzędach, bo już najwyższy czas na show.
– Czyli co właściwie zrobiła kobieta, zapiszczała?
Byli to sami mężczyźni; czarne owce w
swych zamożnych, szlacheckich rodzinach, ponieważ pchani własną pychą oraz
chciwością zgodzili się objąć stanowiska szefów filii, z których każda
obejmowała określoną część świata i dzieliła na mniejsze podjednostki. –
Świat dzielili na jednostki? Jeśli Chase jest władcą świata, to czym zajmują
się te szlacheckie rodziny, że mogą równocześnie rozporządzać bogactwem i
gardzić przywódcą?
Właściwy xiaolińskim mnichom tygrysi
instynkt ostrzegał, iż stanie się coś złego
– Smok ognia o tygrysim instynkcie? Co to za hybryda?
Smok ognia odwrócił się gwałtownie,
chcąc szeptem zrugać idiotkę, ale wtem Young powiedział coś, od czego
znieruchomiał. – Young znieruchomiał od własnych
słów?
I, żeby nie było, wyprowadzam z błędu,
Chase jeszcze niczego nie czuje do Kimiko. To taka szopka.
– Pisząc jeszcze, zabijasz cały suspens opowieści.
Posłuszeństwo
siłą rzeczy kontemplują nad sprawami
– Kontemplują sprawy.
Jednak on nie jest biednym człowiekiem.
W ogóle człowiekiem. – To drugie zdanie
potrzebuje orzeczenia.
Smok wody był dwunastoletnim chłopcem,
uwięzionym w ciele nieśmiertelnej, lwiej bestii.
– A podobno Chase przemienia tylko dorosłych?
serce pałacu, czyli ogromny plac, na
jakim, o dziwo, panowała urzekająca, mącona tylko przez spadającą z wysoka
wodę, cisza. – Skąd się wzięły wodospady w sercu
wulkanu?
Wczoraj, podczas uroczystości, jeden ze
stołów - wraz z stojącymi na nim kryształowymi wazami oraz naczyniami - uległ
zniszczeniu, co spowodowało wylanie się ponczu na podłogę i opad
śmiercionośnego deszczu szkła. Nikomu z gości nic się nie stało –
Skoro nikomu się nic nie stało, co było w nim śmiercionośnego?
W wyniku polityki Younga, Ziemia pustoszała, powoli
zmieniając się w martwą, jałową pustynię, smaganą bezlitośnie przez wiatry.
Coraz trudniejsze warunki życia nie obchodziły kompletnie tego, który,
bezpieczny w swym obłędnym pałacu, umyślnie gnał świat ku autodestrukcji. –
Miał w tym jakiś cel, czy też był zły, BO TAK?
Żar
rachitycznym krokiem podążyła śladem
swego księcia – Krok raczej nie może być rachityczny.
Nie śpiesząc się, prowadził smoka ognia
wgłąb pomieszczenia, którego zewsząd oblegała ciemność i nienaturalna cisza. –
To pomieszczenie, a nie ten pomieszczeń, a więc które oblegała. W
głąb, nie wgłąb.
Ku zaskoczeniu dziewczyny pozostał
nieruchomy oraz zimny, zupełnie jakby liczył na to, że wykorzysta ona całe swe
doświadczenie i sama go rozpłomieni. – Jakie
doświadczenie? Nic nie wiemy o tym, by Kimiko miała wcześniej stada kochanków.
Dodatkowo należy wspomnieć o mającej
pięć lat temu wymianie miecza na nóż do steków
– Co?
Kara udająca nagrodę
Popękane, suche usta dawały się
potężnie we znaki nie mniej niż obolałe ciało. Pot pokrywający skórę zdążył
wyparować, a teraz nawet okraszał ją dreszcz.
– Jesteś pewna, że chodziło ci akurat o słowo okraszał?
– Dlaczego stoisz, skoro ja siedzę? – W
martwej ciszy przenikliwy szept brzmiał tak donośnie, jak huk towarzyszący
wystrzałowi z armaty. // Niewolnik nie może być wyżej niż władca, więc
natychmiast upadła na kolana. (...) // – Teraz możesz wstać – powiedział
obojętnie lodowatym tonem, choć nie mało wysiłku włożył w to, by nie parsknąć
śmiechem – i podejść do mnie. // Nie dzieliła ich duża odległość. Dźwięk miękko
stawianych kroków niósł się po sali, a kiedy ustał, zastąpił go szybki puls,
jaki niemal rozrywał naczynia krwionośne Kimiko. Usiadła obok niego.
– Przecież miała stać.
Nie chciała na tym kontemplować
– Albo tego kontemplować, albo rozmyślać nad tym.
Zastąpienie słowa „seks” zaimkiem „to”
świadczyło o niewyobrażalnej pruderii księcia ciemności, którego nieprzejednana
twarz skupiła na sobie wzrok zbulwersowanej Kimiko.
– Co? Jakiej znowu pruderii? Gdzie widzisz pruderię u kogoś, kto na co dzień
wyraża się w ten sposób: Niewątpliwie będziesz miała jeszcze wiele okazji i
dużo czasu, by nauczyć się obciągać. (...) Pamiętaj: ty jesteś kurwą dla mnie,
nie ja dla ciebie, co znaczy, że pieprzymy się, kiedy ja tego chcę, nie ty,
jasne?
Zrobiła, jak kazał, strącając przy
okazji szklany puchar lodów, który bezwiednie opadł na podłogę z głośnym
trzaskiem. – Puchar stracił przytomność?
„Czy on oszalał? Nigdy nie upadnę tak
nisko! Nigdy się nie zeszmacę sama z sobą!”
– Dlaczego dla Kimiko masturbacja jest czymś złym, ale już przypadkowy seks z
wartownikiem nie?
Rozliczenie
Rai szczerze by wolał ryzykować życiem,
rzucając ochłapy dzikim bestią – Bestiom.
Tłumiąc jej pełen boleści jęk,
przycisnął głowę Kimiko do swego krocza, przesuwając nią po nim jak ręcznikiem,
by dać tym samym do zrozumienia, czego od smoka ognia oczekuje. –
Głowa jak ręcznik? Nie rozumiem tego porównania.
Łaska
Trzymała tę fotografię w rękach
codziennie, za każdym zaś razem obracała zdjęcie w palcach, rozkoszując się
jego fakturą, ciesząc oczy widokiem uśmiechniętych dzieci, jakich wesołe twarze
odważnie patrzące w przyszłość nie zwiastowały nadciągającej katastrofy –
Których, nie jakich.
Czemu pieściłaś kwiatuszka?
– Co ten Chase, raz się sili na metafory godne pensjonarek, innym razem popada
w wulgarność, skąd te skoki osobowości?
Nie planował wpadać w szał - o ile
wybuch gniewu w jego przypadku można wywróżyć, choć powinien, wszak jako władcy
przewidywanie ruchów przeciwnika, zwłaszcza swoich, stanowiło klucz do sukcesu
- a w konsekwencji podnosić głos czy grozić śmiercią, lecz
nieposłuszeństwo smoka ognia wymusiło zastosowanie rygorystycznych metod,
chociaż i tak uważał, że jest dla gówniary zbyt pobłażliwy.
– Yyy, co?
Zawód
Trochę się dziwię, że Kimiko tak
kiepsko radzi sobie z szachami, wydawało mi się, że jest dość inteligentna i
planowanie strategii nie jest jej obce.
Znów doznała przemożnego uczucia dłoni
zaciskającej się między nogami, co bynajmniej nie wiązało się z przyjemnością -
po prostu gotowała się w środku przez ledwie tłumioną złość wywołaną
ostatnimi słowami. – Czy to znaczy, że kiedy Kimiko się
wścieka, wyobraża sobie czyjąś dłoń chwytającą ją za krocze?
szybko schyliła się pod stół,
wyciągając dłoń w stronę małego lwiątka, podarowanego jako bez okazyjny
prezent. – Bezokazyjny, jak
bezwartościowy.
Ta zaś kompletnie straciła nim
zainteresowanie, kreśląc oczyma sylwetkę idącego przed nią księcia
– Kreśląc oczyma?
Przechodząc między nagimi, niesamowicie
błękitnymi ścianami, patrząc na ornamenty, jakie zdobiły - podtrzymujące
wysokie, przywodzące w wyobraźni muszle, sufity - filary, można się było
autentycznie zachwycić – Nie wiem, dlaczego
zdecydowałaś się na wtrącenie akurat w tym miejscu, sprawia to, że zdanie jest
nieczytelne.
Próbowała sobie tłumaczyć, że przecież
już małolaty chodzą do ginekologa, co zresztą naturalną rzeczą jest, lecz za
nic nie potrafiła przełamać oporów psychicznych;
– W tym rozdziale znienacka zaczynasz przestawiać słowa w szyku i rozbijać je
wtrąceniami, czego wcześniej nie robiłaś.
Kimiko mówi, że nudzą ją szachy, a
Chase kopie ją w brzuch i pyta Chciałaś mnie zdominować? Ja wiem, że
jest złem wcielonym, ale osiąga tu nowe granice absurdu. Ale skoro Kimiko
dobrze zna odpały władcy, dlaczego tak niefrasobliwie mu się sprzeciwia?
racząc się przy tym charakterystycznym
dla pochodzącym z kobiecości Kimiko słodkawo-kwaśnym wirem aromatów
soków – Mam takie nieprzyjemne wrażenie, że
im bardziej erotyczne sceny piszesz, tym więcej byków sadzisz. Wolę sobie nie
wyobrażać, dlaczego.
Pożałujesz, sikso
– Sikso. Chase, ogarnij się, albo używasz słów rynsztokowych, albo
pensjonarskich.
Czasem stawiasz przecinki w
niewłaściwych miejscach, czasem o nich zapominasz:
Kilka pięter niżej, w obsydianowych
jaskiniach,
echo niosło przez korytarz smutne zawodzenie
Zabawa skończona. Zabawa,
nie trening.
Niemal w każdym rozdziale trafia się
jakaś literówka:
Teksańczyk oraz Brazylijczyk wrócili do
obskurnych komór, by poużalać się na swych przełożonych jak również towarzyszy
niedoli, a także zbebrać siły na kolejny dzień.
krwawe powietrze nabrzmiałe krzykiem
setek tysięcy ofiar: krzywdzonych mężczyzn, kobiet orazdzieci.
na których to ścianach widniały reliefy
także płaskorzeźby
Cho z życia robiła coś
pożytecznego
Parzcież
należy do księcia
Powtórzenia trafiają się tylko
sporadycznie:
Ich młode serca wyrywały się wówczas do
walki, by pokazać, że się nie boją i są silni. Lecz pragnienie walki
o przyjaciela oraz świat całkowicie przesłoniło im rzeczywistość.
Jednak we własnej ocenie smok ognia
wyglądał zupełnie w porządku. Od tak dawna nie miała na sobie nic porządnego
Czasem siada ci gramatyka i klarowność
myśli:
Uczucia względem niego wprost
rozsadzały ją od środka na myśl o bezwzględności księcia ciemności.
Zdarza ci się też stawiać dywizy
zamiast pauz:
Niewolnik eskortował ją do pokoju,
ponieważ Chase -
zgodnie ze swoim zwyczajem -
nie ufał nowym nabytkom.
Albo zapominasz o odmianie słów:
Zadawał pytania o cyklu miesiączkowym
– Pytania o kogo, co? Cykl miesiączkowy.
chcąc uczynić się nieczułą na każdy dotyk,
który nie powodował książę – Którego
Ona naprawdę pragnęła stosunku z nim. N
i m. Chase Youngiem. – Chase’em Youngiem.
Myślę, że trzeba mieć specyficzny
rodzaj umysłu, żeby obejrzeć kreskówkę dla dzieci i pomyśleć: „Ciekawe, co by
było, gdyby ta dziewczynka po latach stała się seksualną niewolnicą
antagonisty”. Początkowo jeszcze próbujesz utrzymywać pozory, że chodzi ci o
coś więcej niż zapis wyuzdanych fantazji, ale ostatnie rozdziały to
stuprocentowe pornoopko. Liczy się tylko seks w każdej możliwej pozycji i
scenografii, cała reszta to statyści i kartonowe dekoracje. Pamiętasz jeszcze,
że w poprzednich rozdziałach opisywałaś świeżo formujący się ruch oporu? Że
gdzieś tam przewinęli się Raimundo i Clay? I tak mieli sporo szczęścia, bo
przynajmniej było im dane uknucie spisku bez znaczenia. Wuya i Jack Spicer
pojawiają się na moment, ale po co? Tylko by zaznaczyć, że są elementem tej
układanki, że nie zapomniałaś o nich w wyliczance? Omi występuje tylko w
charakterze bezbarwnego tła.
To, co w twoim opowiadaniu ma
największą wartość, to psychologia postaci. Jest dla mnie wiarygodny upadek
moralny i psychiczny Kimiko – bardzo łatwo jest być bohaterem, jeśli z każdej
walki wychodzi się zwycięsko. Radzenie sobie z przegraną, z niewolą, z
ograniczeniem podstawowych praw jest już jednak dużo trudniejsze. W ostatnim
rozdziale jednak psychologia siada, a postaci zachowują się tak, jakby już
nikomu nie chciało się udawać, że chodzi o coś więcej niż porno – olać
prawdopodobieństwo. Dlatego Kimiko rzuca wyzwanie Chase’owi, dlatego wścieka
się, że jej nie zaspokoił, jakby zapomniała już, że w poprzednim rozdziale
zostało jasno określone, że jest tylko niewolnicą pozbawioną przywilejów. Nie
rozumiem, co właściwie powstrzymuje Kimiko przed samobójstwem. Przecież nie
świadomość tego, że lada chwila uzyska nieśmiertelność, co sprawi, że jej
udręka będzie trwała wiecznie. Tylko teraz ma szanse to przerwać, pozbawiając
się życia.
Chase jest tak zły, że aż
karykaturalny. Jest zły, bo tak, nic tego nie uzasadnia, nic go nie motywuje.
Wyobrażam sobie, że jest koszmarnie znudzony całą tą nieśmiertelnością, bo
świat już podbił, planetę zaraz zniszczy, nikt mu nie rzuca wyzwań, nic się nie
dzieje. Zgaduję, że tylko dlatego chce mu się pogrywać z psychiką Kimiko.
Podoba mi się to, co zrobiłaś ze
światem przedstawionym. Bazując na serialu, zbudowałaś środowisko więzienne
zamknięte w pałacu, wypełnione sługami, którzy realizują swoje cele; jedni
spełniają się, wyżywając na współwięźniach, inni organizując nielegalny handel.
Naprawdę szkoda, że nie zdecydowałaś się na ciągnięcie dalej tych ciekawszych
wątków.
Mam parę pytań, na które opowiadanie
nie dostarczyło mi jeszcze odpowiedzi:
– Chase żywi się zupą ze smoka, by
zachować młodość i ludzką formę. Gdzie znajduje wystarczająco dużo smoków?
– Chase pragnął zostać władcą świata,
gdy to osiągnął, niszczy planetę dla frajdy, jaką mu to przynosi. Jest jednak
nieśmiertelny i niegłupi. Naprawdę chce mu się spędzić następnych kilka tysięcy
lat wśród popiołów i nieużytków?
– Dywersja przeprowadzona przez Claya i
Raymunda nie niesie za sobą żadnych konsekwencji, dlaczego?
– Dlaczego Michael nie bywa już w
kuchni ani nie handluje z Kimiko? Przecież ich pierwsza transakcja była udana.
– Dlaczego Chase nie tylko trzyma Wuyę
przy życiu, ale też dał jej do pomocy jej byłego współpracownika? Przecież to
gotowy przepis na bunt.
Nie mam pojęcia, jaką ci ocenę
wystawić. Jeśli ktoś szuka pornoopka do czytania jedną ręką, pewnie będzie
zachwycony. Jeśli tekstu szukają dzieci oglądające kreskówkę, nie tylko srogo
się zawiodą, ale też pewnie mocno zdziwią. Jeśli zaś szukać po prostu dobrej
opowieści… to niestety, można się zawieść. Zaczęło się fajnie, ale w pewnym
momencie postanowiłaś porzucić fabułę dla seksów. Będzie więc bez oceny.
Ślicznie dziękuję za ocenę! :D Tylko skomentuję ją nieco(albo bardzo) później, bo z czasem krucho.
OdpowiedzUsuńOmg, pornoopko? Toż ja sobie żyły wypruwam, by było jak najskromniej... XD
Nie wiem teraz, czy powiedzieć "nie wyszło" czy "no to ciekawe jak wygląda wersja nieskromna" :D.
UsuńWreszcie trafiłam na kogoś, kto nie słodzi mi co zdanie, a pisze konkretnie, co jest do poprawy. A poprawię wszystko(zwłaszcza o wiadrze. Taka porażka xD)
UsuńSmok wody był dwunastoletnim chłopcem, uwięzionym w ciele nieśmiertelnej, lwiej bestii. – A podobno Chase przemienia tylko dorosłych? → Omiś jest wyjątkiem.
serce pałacu, czyli ogromny plac, na jakim, o dziwo, panowała urzekająca, mącona tylko przez spadającą z wysoka wodę, cisza. – Skąd się wzięły wodospady w sercu wulkanu? → Po prostu są. KLIK Logika bajki.
Wczoraj, podczas uroczystości, jeden ze stołów - wraz z stojącymi na nim kryształowymi wazami oraz naczyniami - uległ zniszczeniu, co spowodowało wylanie się ponczu na podłogę i opad śmiercionośnego deszczu szkła. Nikomu z gości nic się nie stało – Skoro nikomu się nic nie stało, co było w nim śmiercionośnego? → Gdyby na kogoś opadł deszczyk szkła, pewnie by go zabił. Dlaczego miałby być to błąd?
W wyniku polityki Younga, Ziemia pustoszała, powoli zmieniając się w martwą, jałową pustynię, smaganą bezlitośnie przez wiatry. Coraz trudniejsze warunki życia nie obchodziły kompletnie tego, który, bezpieczny w swym obłędnym pałacu, umyślnie gnał świat ku autodestrukcji. – Miał w tym jakiś cel, czy też był zły, BO TAK? → Zło w Xiaolin nie polega na zabijaniu, rabowaniu, czy czyhaniu na ludzkie dusze, a na tym, że każdy zły chciał przejąć władzę nad światem bądź zniszczyć go. Trudno mi to wyjaśnić, ale kiedy Chase'owi się udało, nagle zaczęły wybuchać wulkany, roślinki więdły, a planeta w ogóle była taką rozdartą na pół piłką. xD Tej wizji się trzymam. Mam teorię, że Young chciał zniszczyć świat, aby na jego gruzach stworzyć swoje Heylin imperium.
Zastąpienie słowa „seks” zaimkiem „to” świadczyło o niewyobrażalnej pruderii księcia ciemności, którego nieprzejednana twarz skupiła na sobie wzrok zbulwersowanej Kimiko. – Co? Jakiej znowu pruderii? Gdzie widzisz pruderię u kogoś, kto na co dzień wyraża się w ten sposób: Niewątpliwie będziesz miała jeszcze wiele okazji i dużo czasu, by nauczyć się obciągać. (...) Pamiętaj: ty jesteś kurwą dla mnie, nie ja dla ciebie, co znaczy, że pieprzymy się, kiedy ja tego chcę, nie ty, jasne? → Właśnie chodziło mi o to, że jak ktoś może bez problemu używać wulgaryzmów, raczej powinien nazywać rzecz po imieniu, czyli seks, nie „to”.
Usuń„Czy on oszalał? Nigdy nie upadnę tak nisko! Nigdy się nie zeszmacę sama z sobą!” – Dlaczego dla Kimiko masturbacja jest czymś złym, ale już przypadkowy seks z wartownikiem nie? → A tu już wkraczamy w świat Kimiko myśli. Dla niej robienie sobie dobrze z wojownikiem nie prezentuje się tak źle, jak robienie sobie dobrze samej.
Tłumiąc jej pełen boleści jęk, przycisnął głowę Kimiko do swego krocza, przesuwając nią po nim jak ręcznikiem, by dać tym samym do zrozumienia, czego od smoka ognia oczekuje. – Głowa jak ręcznik? Nie rozumiem tego porównania. → Że wytarł się jej głową, jakby ta głowa była ręcznikiem. xD
Czemu pieściłaś kwiatuszka? – Co ten Chase, raz się sili na metafory godne pensjonarek, innym razem popada w wulgarność, skąd te skoki osobowości? → Sposób mówienia Chase'a zależy od sytuacji oraz tego jak się czuje i co zamierza. W tym fragmencie chciał zdenerwować Kimi, nie nazywając swych myśli wprost.
Trochę się dziwię, że Kimiko tak kiepsko radzi sobie z szachami, wydawało mi się, że jest dość inteligentna i planowanie strategii nie jest jej obce. → Bo nie lubi szachów, nudzą ją, nie chce jej się grać. Ona wolałaby robić... co innego.
Znów doznała przemożnego uczucia dłoni zaciskającej się między nogami, co bynajmniej nie wiązało się z przyjemnością - po prostu gotowała się w środku przez ledwie tłumioną złość wywołaną ostatnimi słowami. – Czy to znaczy, że kiedy Kimiko się wścieka, wyobraża sobie czyjąś dłoń chwytającą ją za krocze? → Jak coś ją wkurzy i ciśnienie jej wzrasta, to się czasem wręcz zapala niczym pochodnia. Palić się nie będzie, bo z ogniem u niej ciut słabo, lecz niech się gotuje w środku i to różnych miejscach. Przez to miała wrażenie, że coś się tam w dole zaciska. XD
Usuńracząc się przy tym charakterystycznym dla pochodzącym z kobiecości Kimiko słodkawo-kwaśnym wirem aromatów soków – Mam takie nieprzyjemne wrażenie, że im bardziej erotyczne sceny piszesz, tym więcej byków sadzisz. Wolę sobie nie wyobrażać, dlaczego. –> A ja wiem dlaczego(chyba)! :D Jak piszę erotyko-momenty mam tak, że wolę pisać dłuższe zdania, widać więc się w nich trochę gubię. Omg, jak to brzmi... Poprawię. Ale to jedyny taki fragment, jaki przytoczyłaś... wolałaby więcej, by widzieć, co poprawić. :3
„Myślę, że trzeba mieć specyficzny rodzaj umysłu, żeby obejrzeć kreskówkę dla dzieci i pomyśleć: „Ciekawe, co by było, gdyby ta dziewczynka po latach stała się seksualną niewolnicą antagonisty”. Początkowo jeszcze próbujesz utrzymywać pozory, że chodzi ci o coś więcej niż zapis wyuzdanych fantazji, ale ostatnie rozdziały to stuprocentowe pornoopko. Liczy się tylko seks w każdej możliwej pozycji i scenografii, cała reszta to statyści i kartonowe dekoracje.” → choć z błędami się zgadzam, tak w tym miejscu zrobiło mi się autentycznie... bo ja wiem... przykro. :c Sugerujesz mi pisanie pornoopka, ale jeśli przeczytałaś zakładkę „O...” z pewnością natknęłaś się na dość istotną informację, która powinna dać do myślenia, że mi nie wolno świadomie pisać, czytać, czy myśleć o takich rzeczach, a co za tym idzie, powinnaś się domyśleć, że w życiu nie puściłabym do sieci czegoś, co nosiłoby w sobie znamiona pornografii. Musiałabym się z tego spowiadać, a i jeszcze bloga zamknąć(piszę to śmiertelnie poważnie). Gdyby od początku chodziło tylko o seks, Kimi wylądowałaby w wyrku księciunia w pierwszym rozdziale. Kiedy już decyduję się na erotyko-fragmenty to dlatego, by pokazać, jak wpłyną one potem na bohaterkę, jakie nastąpią tego konsekwencję(w wypadku IW oczywiście negatywne. I serio, mam nadzieje, że nikt przy zdrowych zmysłach nie pomyśli, iż mnie niewolnicze seksy kręcą, bo sobie o nich piszę, „gloryfikując”, jakim fajnym układem jest: niewolnica-pan), a wcześniej, co sprawia, że ochoczo oddaje się swemu wrogowi. Nie mnie oceniać, czy mi to wyszło. Ok, rozumiem, mogłam nawalić, niedostatecznie rozwinąć tę kwestię. Cóż, będę pisać dalej, by naprawić ten błąd.
UsuńZ tego też, co wiem, porno ma za zadanie wzbudzić u czytelników pożądliwość. Wierz mi, przenigdy świadomie nie zrobiłabym czegoś takiego. Zaznaczyłam w pierwszym komentarzu: żyły sobie wypruwam, by było jak najskromniej. I jak najmniej też. Jeśli w którymś momencie seksy występują częściej i gęściej, nie znaczy, iż dążę do tego, by całe opko miało charakter erotyczny. Parę rozdziałów temu zmieniłam koncept opowiadania(o czym wspomnę zaraz), a mianowicie postanowiłam je wydłużyć, dodając parę innych wątków. W ostatnich trzech postach celowo skupiłam się na chamikowych brzydkich scenach, opuszczając problem ludków z podziemi. Kończąc ostatni rozdział, zdawałam sobie sprawę, że muszę do nich wrócić(spisek megaważny jest) podobnie zresztą jak znów zacząć rozwodzić nad psychiką Kimiko(nad jej zrytą banią oraz reputacją etc). W żadnym razie nie zapomniałam o „tle” historii, jakim są Rai, Clay i reszta(nie zostawiam niezamkniętych wątków. Nigdy). Najprościej mówiąc: od seksów biorę odpoczynek. Tak się niefortunnie złożyło, że akurat przyszło Ci oceniać mojego bloga przed zakończeniem tej... seks-farsy. Nie dziwię się w sumie, że mogłaś całą IW odebrać jako coś chorego. :x Doprawdy nie marzą mi się 50twarzogreyopodobne historie o Xiaolin, a fu. Nie podoba mi się też: zapis wyuzdanych fantazji. Dobra, chcę, aby ta historia brzmiała wiarygodnie, dlatego staram się opisywać WieszJakie fragmenty dość dokładnie(ostatnio w różne dziwne miejsca w necie się zapuszczam dla zaciągnięcia informacji). Lecz nie chciałabym, aby one kogokolwiek niezdrowo podniecały. Wolałabym, by miały jakiś walor artystyczny. Jak wspomniałam wcześniej, nie wiem, czy mi się to udaje, ale po tej ocenie stwierdzam, że chyba nie. xD Trudno. Będę ćwiczyć dalej. Nie mam najmniejszej ochoty pisać jakoś żenująco, czy coś. :D
Dalej. Po obejrzeniu bajki wcale nie pomyślałam: „Ciekawe, co by było gdyby ta dziewczynka po latach stała się seksualną niewolnicą antagonisty”, to raczej wyglądało tak: „Kimiko i Chase stanowiliby interesującą parę.” Potem pomyślałam: „Ciekawe, co by było gdyby mnisi w jednym pojedynku przegrali i stali się sługami wroga?” Następnie wymyśliłam scenariusz na opowiadanie: ona zostanie niewolnicą, ale on się zakocha, zrobi z niej królewnę, będzie ślub i dzieci, a Rai dalej będzie czyścił kible(xD). Jakoś tak w połowie stwierdziłam: „Nie, to nudne i przewidywalne. Nie będzie miłości!” Chase nie traktuje Kimiko jako seks niewolnicy. Dla niego jest bezwartościowym stworzonkiem, które włada ogniem, więc może mu się przydać, zasilając kocią armię, zaś fakt, że jest kobietą i ma, co trzeba, stanowi tylko i wyłącznie dodatek. Bardziej chcę pokazać, że to ona pragnie seksów z nim, on z kolei niczego takiego nie potrzebuje – ma inne, nawet ładniejsze dziwki w pałacu. ;x A Japonka się coraz bardziej stacza. Jedna z czytelniczek ostatnio zarzuciła pomysłem, że Kimi jest albo chora, albo ma rozstrój emocjonalny, a ja jej odpowiedziałam: Tak. Ona chwyta się wszystkiego, by jakoś egzystować. Ukształtowało ją przebywanie w Heylin pałacu(upokorzenia jakich doświadczyła siłą rzeczy musiały odbyć się na jej psychice tym bardziej, że trafiła do niego jako nastolatka, dzieciak), wie, że jest upadłą kobietą, straciła honor, cześć, wszystko, również zapał do walki choćby z własnymi słabościami. Godzi się z losem, poddaje rozpaczy, ale nadal czuje, że nie powinna, gdyż jest dawnym mnichem Xiaolin. Na fali takiego rozdarcia łatwiej jest jej grzeszyć, bo nie widzi już dla siebie ratunku. A że zbliżenia z księciem niewyżytej dziewczynie się podobają, no to co? Nie poużywa sobie? ;x
UsuńPamiętasz jeszcze, że w poprzednich rozdziałach opisywałaś świeżo formujący się ruch oporu? Że gdzieś tam przewinęli się Raimundo i Clay? I tak mieli sporo szczęścia, bo przynajmniej było im dane uknucie spisku bez znaczenia. Wuya i Jack Spicer pojawiają się na moment, ale po co? Tylko by zaznaczyć, że są elementem tej układanki, że nie zapomniałaś o nich w wyliczance? Omi występuje tylko w charakterze bezbarwnego tła. → Ukazanie się Omiego miało tylko jeden cel: pokazać, co dzieje się z ludźmi, których książę zmienia w dzikie kotki. On sam ważną postacią nie jest. Najważniejsi na tym blogu są Chase i Kimiko. Do spisku wrócę(w następnym rozdziale będą tylko ludki z podziemia i rozpaczająca Kimi). A Wuya, to Wuya. Jack, to Jack. Trzeba o nich wspomnieć, jeszcze się gdzieś przewiną, ale również nie są specjalnie ważnymi postaciami.
UsuńTo, co w twoim opowiadaniu ma największą wartość, to psychologia postaci. Jest dla mnie wiarygodny upadek moralny i psychiczny Kimiko – bardzo łatwo jest być bohaterem, jeśli z każdej walki wychodzi się zwycięsko. Radzenie sobie z przegraną, z niewolą, z ograniczeniem podstawowych praw jest już jednak dużo trudniejsze. W ostatnim rozdziale jednak psychologia siada, a postaci zachowują się tak, jakby już nikomu nie chciało się udawać, że chodzi o coś więcej niż porno – olać prawdopodobieństwo. Dlatego Kimiko rzuca wyzwanie Chase’owi, dlatego wścieka się, że jej nie zaspokoił, jakby zapomniała już, że w poprzednim rozdziale zostało jasno określone, że jest tylko niewolnicą pozbawioną przywilejów. Nie rozumiem, co właściwie powstrzymuje Kimiko przed samobójstwem. Przecież nie świadomość tego, że lada chwila uzyska nieśmiertelność, co sprawi, że jej udręka będzie trwała wiecznie. Tylko teraz ma szanse to przerwać, pozbawiając się życia. → Aa, dziękuję. :D Jakieś pozytywy w tej historii jednak są. A wiesz, że zauważyłam, że ostatnio Kimiko mniej filozofuje? Hmm... tak się widać stało kosztem wprowadzenia tych nieszczęsnych seksów. Dobrze, że nowy rozdział będzie inny. :D
Kimi przed imprezką miała takie myśli, że może by się zabić, ale ona wie, że raz: tak robią głupi i tchórze(wielokrotnie podkreślałam jej pragnienie przetrwania w Heylin pałacu), a dwa: trzymały ją wówczas resztki honoru. Przysięga lojalności, jaką złożyła księciu, jest przez nią poważnie traktowana. Teraz honor jej nie trzyma. Bardziej niezdrowe ciągotki. :3
Chase jest tak zły, że aż karykaturalny. Jest zły, bo tak, nic tego nie uzasadnia, nic go nie motywuje. Wyobrażam sobie, że jest koszmarnie znudzony całą tą nieśmiertelnością, bo świat już podbił, planetę zaraz zniszczy, nikt mu nie rzuca wyzwań, nic się nie dzieje. Zgaduję, że tylko dlatego chce mu się pogrywać z psychiką Kimiko. → Dokładnie. Chłopak nieco się nudzi, bo podbił świat i teoretycznie nikt mu nie zagraża. Poznęca się nad Kimi tak w ramach rozrywki.
UsuńPodoba mi się to, co zrobiłaś ze światem przedstawionym. Bazując na serialu, zbudowałaś środowisko więzienne zamknięte w pałacu, wypełnione sługami, którzy realizują swoje cele; jedni spełniają się, wyżywając na współwięźniach, inni organizując nielegalny handel. Naprawdę szkoda, że nie zdecydowałaś się na ciągnięcie dalej tych ciekawszych wątków. → Dziękuję. :D Wrócę do nich. Chamiko jest głównym wątkiem, ale są też inne, właśnie o więźniach itp.
Mam parę pytań, na które opowiadanie nie dostarczyło mi jeszcze odpowiedzi:
– Chase żywi się zupą ze smoka, by zachować młodość i ludzką formę. Gdzie znajduje wystarczająco dużo smoków? → Ma zapasy zupki, która się nie psuje. Potężne zapasy. Ktoś na dole już to wyjaśnił.
– Chase pragnął zostać władcą świata, gdy to osiągnął, niszczy planetę dla frajdy, jaką mu to przynosi. Jest jednak nieśmiertelny i niegłupi. Naprawdę chce mu się spędzić następnych kilka tysięcy lat wśród popiołów i nieużytków? → Wyżej tłumaczyłam tę swoją teorię. :D
– Dlaczego Michael nie bywa już w kuchni ani nie handluje z Kimiko? Przecież ich pierwsza transakcja była udana. → W jednym rozdziale wspominałam, że on raczej po mniej uprzywilejowanych piętrach pałacu się porusza jak na przykład lochy. Okazyjnie trafił do kuchni. Może jeszcze trafi? :3
– Dlaczego Chase nie tylko trzyma Wuyę przy życiu, ale też dał jej do pomocy jej byłego współpracownika? Przecież to gotowy przepis na bunt. → Bo oni tworzą jego fanklub. Nie zbuntują się. Kochają się w księciu. :D
Jeśli ktoś szuka pornoopka do czytania jedną ręką, pewnie będzie zachwycony. Jeśli tekstu szukają dzieci oglądające kreskówkę, nie tylko srogo się zawiodą, ale też pewnie mocno zdziwią. Jeśli zaś szukać po prostu dobrej opowieści… to niestety, można się zawieść. Zaczęło się fajnie, ale w pewnym momencie postanowiłaś porzucić fabułę dla seksów. Będzie więc bez oceny. → nie miałam intencji tworzyć pornoopka i nadal zarzekam się, że nim nie jest. Seks jest tam jednym z różnych wątków... ;-;
Dzieci niech się trzymają od tego bloga z daleka.
I mogę o coś spytać? Czy się różni opko erotyczne, od pornograficznego? W sensie, jakie kryteria muszą być spełnione, by nie pomylić jednego z drugim?
Przepraszam za błędy; pisane na gorąco.
Omi jest wyjątkiem? Dlaczego? Będzie coś o tym więcej w tekście? Jeśli nie, dlaczego?
Usuń"Gdyby na kogoś opadł deszczyk szkła, pewnie by go zabił. Dlaczego miałby być to błąd?" - Jestem odrobinę sceptyczna, odłamki szkła musiałyby chyba lecieć z prędkością pocisku i trafić w tętnice, żeby faktycznie ktoś od nich umarł na miejscu. Ewentualnie przy wdychaniu sproszkowanego szkła unoszącego się w powietrzu, może raniłyby płuca od środka...? Nie jestem pewna.
"Właśnie chodziło mi o to, że jak ktoś może bez problemu używać wulgaryzmów, raczej powinien nazywać rzecz po imieniu, czyli seks, nie „to”." - I na co dzień używa, więc naprawdę nie widzę w nim "niewyobrażalnej pruderii". Może będzie lepiej jeśli jakoś przekonstruujesz to zdanie?
"Dla niej robienie sobie dobrze z wojownikiem nie prezentuje się tak źle, jak robienie sobie dobrze samej." - To wiem, bo mam to czarno na białym w opku, tylko że dalej nie wiem, dlaczego. Jaką logiką posługuje się w tym momencie Kimiko?
"Ale to jedyny taki fragment, jaki przytoczyłaś... wolałaby więcej, by widzieć, co poprawić." - Wystarczy, że przeczytasz sobie na spokojnie ostatni rozdział albo poprosisz betę o pomoc, było w nim zdecydowanie najwięcej literówek na akapit w porównaniu z pozostałymi.
Piszesz "kiedy już decyduję się na erotyko-fragmenty" co sugeruje, że pojawiają się one sporadycznie, ale z tym, kurczę, nie mogę się zgodzić. Zresztą, abstrahując już od tego, że są seksy liczy się też to, JAKIE są to seksy, a twoje podpadają raczej pod kategorię "wyuzdane" (mówię tu na przykład na odrywaniu podwładnego od stosunku by zmusić go do oddania moczu na świeżo przelecianą niewolnicę). I owszem, przeszło mi przez głowę, że piszesz o tym, bo cię to kręci, ale nie jestem tu od oceniania ludzi, tylko tekstów. Wspominam o tym tylko dlatego, żebyś miała świadomość, że inni czytelnicy też mogą to tak odebrać. Ale, oczywiście, nie muszą.
Szczerze mówiąc to, że doszłam do przekonania, że chodzi ci tylko o seks, wywołało u mnie spore rozczarowanie, bo cała reszta podobała mi się bardzo; to, z jaką dbałością i prawdopodobieństwem opisałaś procesy zachodzące w głowach bohaterów, to jak utkałaś wokół nich wiarygodny świat przedstawiony... Ale potem dostałam po oczach ostatnim rozdziałem i to on sprawił, że zwątpiłam w twoje intencje.
"Z tego też, co wiem, porno ma za zadanie wzbudzić u czytelników pożądliwość. Wierz mi, przenigdy świadomie nie zrobiłabym czegoś takiego" - Obawiam się, że mogło ci to wyjść nieświadomie, bo naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby ludzie czytali twój tekst tylko jedną ręką. Zwłaszcza, że jest lepiej napisany niż to, co można zwykle znaleźć w sieci w dziale +18.
UsuńMyślę, że wydłużenie opowiadania i wplecenie wątków innych niż erotyczne to bardzo dobry pomysł, pomoże ci zachować niezbędną równowagę w przekazywanych treściach. No a następnym razem może warto odczekać ze zgłaszaniem się do oceny aż próbka tekstu będzie miarodajna :D.
"Dla niego jest bezwartościowym stworzonkiem, które włada ogniem, więc może mu się przydać" - Jeśli może się przydać, to nie jest bezwartościowa ;)
"zaś fakt, że jest kobietą i ma, co trzeba, stanowi tylko i wyłącznie dodatek" - Tylko że 90% opisanych interakcji tych dwojga ma związek z seksem, treningi siłowe są gdzieś na dalekim marginesie, tak samo te nieszczęsne szachy. Ale wiesz, mnie się naprawdę podoba to, jak opisałaś stopniowy upadek Kimiko, wszystko ładnie gra, aż do tego nieszczęsnego ostatniego rozdziału, w którym laska traci zupełnie zmysł samozachowawczy ot tak.
"Bo oni tworzą jego fanklub. Nie zbuntują się. Kochają się w księciu." - Ej, przecież Wuya już przed "zdradą" księciunia myślała o przejęciu władzy, teraz powinna do tego stracic resztki skrupułów. Jack też nie ma powodów by go wielbić, biorąc pod uwagę warunki w jakich żyje.
"Czym się różni opko erotyczne, od pornograficznego?" - Obawiam się, że granica jest płynna i częściowo polega na dosłowności. O, tu jest artykulik w którym ładnie rozpatrzono ten problem: http://ksiazkozerca.pl/wydarzenia/item/56-literatura-erotyczna-to-nie-porno
Podsumowując, cieszę się, że masz większe ambicje związane z tym tekstem i trzymam kciuki za to, by udało ci się dopiąć swego :).
Omi jest wyjątkiem, bo to dzięki jego mocy Chase przejął władzę nad światem. Taki tam szczegół. xD Ale on nie jest niezbędnym elementem do tego, by akcja opowiadania szła dalej. Nawet jeśli o nim wspomnę, będzie robił za przerywnik.
UsuńOki, o szkle już kumam.
*A wgl mam pomysł do nieszczęsnego wiadra i szklanki wody. Nie chce mi się zmieniać tej sceny, to dopiszę, że z kranu kapała zatruta woda(z dodatkiem siarki, bo to wulkan w końcu). Cóż to będzie za tortura dla Kimiko - chce się pic, ale nie można, gdyż woda nie zdatna, a zabić się nie wolno, bo honor*
Dobra, zmienię to zdanie albo wywalę.
Logiką: "Nie jestem jeszcze tak zrozpaczona, będę mieć chłopa, to se poużywam." Prymitywnie mówiąc oczywiście.
Sprawdzę. Wszytko sprawdzę. :D
podpadają raczej pod kategorię „wyuzdane” → Pięknie. Było się trzymać scenariusza pierwszego o królewnie i ślubie. Wuj z różem i słodyczą, jaką mogłabym wówczas zaserwować.
I owszem, przeszło mi przez głowę, że piszesz o tym, bo cię to kręci → Jeszcze lepiej. W życiu bym nie pomyślała, że wyjdę na jakąś chorą na umyśle niewyżytą małolatę... ._____.
Ale potem dostałam po oczach ostatnim rozdziałem i to on sprawił, że zwątpiłam w twoje intencje. → Że to środek historii, a seksy jak na razie się kończą, napawa mnie entuzjazmem. Trzeba temu blogu przywrócić równowagę. Z tym ostatnim rozdziałem aż tak potwornie się sparzyłam? A gdyby go nie było albo gdybym zamieniła go z tym najnowszym, którego zaraz zacznę pisać, a jaki w 1/2 będzie o ludkach z podziemia, a pozostałe 1/2 o Kimi wyłącznie i bez seksów, to dostałabym ocenę? Koszmarnie chciałabym wiedzieć, gdzie byś mnie umieściła w tym całym katalogu biblioteki, bo kategoria „bluźnierstwo” zróżnicowana jest(omg, ciekawe, jaką informacją podsumujesz, czemu się tam znalazłam xD Od „pornoopka” słabo mi się robi, chlip).
Obawiam się, że mogło ci to wyjść nieświadomie, bo naprawdę nie zdziwiłabym się, gdyby ludzie czytali twój tekst tylko jedną ręką. Zwłaszcza, że jest lepiej napisany niż to, co można zwykle znaleźć w sieci w dziale +18. → Teraz mnie zabiłaś. I serio nie wiem, czy się cieszyć, że piszę o seksach trochę lepiej niż te lasie, których twory czasami analizują ludzie z tego Waszego forum, czy płakać. ;_; Ale zawsze mi się wydawało, że jak autor podejmuje się pewnej tematyki, to robi to porządnie, w sensie dokładnie, tak jak wygląda albo wydaje mu się, że wygląda, a nie sratatata, a słowo penis zastąpimy podejrzaną wypukłością w portkach. ;_: Zawsze żyłam w przeświadczeniu, że tymi wypocinami nawet erotoman się nie podnieci. Niszczysz mi światopogląd. Jak możesz..? xD
"zaś fakt, że jest kobietą i ma, co trzeba, stanowi tylko i wyłącznie dodatek" - Tylko że 90% opisanych interakcji tych dwojga ma związek z seksem → Bo historie opisuję gównie z punktu widzenia Kimiko, a że ona ma trochę zryty beret, nawet rozmawianie z księciem kojarzy się jej dwuznacznie. Chase to widzi i wykorzystuje, aby ją bardziej pogrążyć. Zresztą w początkowych rozdziałach ich relacje były – powiedzmy – czysto służbowe.
W kreskówce często zdradzali, ale zawsze do księcia wracali. Teraz, kiedy sobie rządzi i nikt mu nie podskoczy, takie dwa żałosne stworki nawet nie myślą o buntowaniu się, więc w myśl przysłowia, jak nie mogą go pokonać, przyłączą się.
Czyli jeśli w artykule jest napisane: „W literaturze erotycznej dominuje tematyka seksualna, ale nie przytłacza całego dzieła.”(a na blogu w sumie od jakichś czterech rozdziałów ona w ogóle występuje, to niewiele biorąc pod uwagę długość całego tekstu), rozbuduję inne wątki, tak jak to było zaplanowane i już nie będzie pornoopcia. :D (błagam, powiedz, że się nie mylę, bo chyba mnie wuj strzeli).
Dzięki. :D
Pamietaj tylko, ze choc tej zatrutej wody nie moze wypic, wciaz moze sie w niej umyc :)
UsuńEj, ej, ej, ty nie jestes w kategorii Bluznierstwo :D Po prostu ta kategoria jest poki co pusta, a nastepne w kolejnosci sa opowiadania pozbawione koncowej noty. Bluznierstwo jest zarezerwowane dla opowiadan ponizej krytyki a twoje zdecydowanie do takich nie nalezy.
Mysle, ze zmiana kolejnosci rozdzialow faktycznie moze inaczej porozkladac akcenty w opowiesci. A nie wystawilam ci oceny bo nie moglam sie na nic zdecydowac. Styl masz czworkowy - zazwyczaj jest ok, ale czasem sama sie zapetlasz w swoich opisach czy zdaniach. Ortografia i interpunkcja gdzies miedzy trzy a cztery, bo nikt ci nie poprawia bledow przed publikacja. Pomysl na historie jest kontrowersyjny... W zaleznosci od pogladow oceniajacego moze byc zarowno piatkowy jak i jedynkowy. Balans seksow do fabuly jest kiepski, ale to juz omowilysmy, sciagalby ocene w dol. Koniec koncow chyba wahalabym sie miedzy trzy a cztery.
"takie dwa żałosne stworki nawet nie myślą o buntowaniu się" -- Ej, w swoim wlasnym opowiadaniu czarno na bialym zapisalas buntownicze mysli Wuyi ;)
Tak, mysle, ze jesli rozbudujesz inne watki twoje opowiadanie wroci do szufladki z napisem "erotyka" :)
To zrobię tak, że do północy płynie czysta, a później, żeby zaoszczędzić, puszczają nieprzefiltrowaną, czy coś takiego.
UsuńO, napisałam tak... Czemu tego nie pamiętam...? xD (dobra, lepiej nie wiedzieć)
Ulżyło mi, że nie będę tam figurować i kamień z serca za na myśl o powrocie do normalnej szuflady, uff. :)
I jeszcze raz dziękuję za ocenę. :D
O matko, ktoś pisze ff do kreskówek z CN? :D
OdpowiedzUsuń(Swoją drogą znam kanon prawie wszystkich starszych i nowszych kreskówek z CN, jeśli kiedyś będzie potrzebna konsultacja, to się piszę!)
1. Kimiko jest smokiem niedosłownie. ;) Smokami nazywano mnichów-wojowników z klasztoru Xiaolin.
2. Koci niewolnicy są akurat kanoniczni. Według mnie Chase nie cierpi ludzi, ale lubi zwierzęta, może dlatego swoich podwładnych utrzymuje w takiej formie - żeby oszczędzić sobie irytacji :P. Do swoich towarzyszy-ludzi podchodzi z chłodną rezerwą/niechęcią/jawną pogardą, ze swoimi kotami zdarzało mu się bawić, częstować je przekąskami czy głaskać.
3. Zupa ze smoka nie psuje się, ani nie traci swoich magicznych właściwości. Z tego co pamiętam, Chase przechowuje spore ilości smoczej zupy. Nic nie wiadomo też o tym, by smoki w świecie Shaolin były ekstremalnie rzadkie, w serii jest ich przedstawionych kilka, co nie zmienia faktu, że Chase nie przepuści żadnej okazji, by uzupełnić zapasy.
4. Chase musi być zły. Nie ma duszy. :c
Dzięki! Potwierdzasz moje przypuszczenia, że naprawdę nie ma sensu oceniać ff bez znajomości kanonu, więcej nie dam się nabrać na te plewy :P
UsuńMimo wszystko dobrze było poznać Twoją opinię, bo to znaczy, że ja niedostatecznie dobrze objaśniłam wspomniane szczegóły. :> A powinnam. Moja wina.
UsuńJak tylko zobaczyłam w ocence imię Kimiko, zabrałam się za czytanie, bo Xiaolin była jedną z moich ulubionych kreskówek z CN. Co prawda, jeszcze na samym początku byłam gotowa przeczytać całe opowiadanie od początku do końca, ale nie zamierzam psuć sobie dzieciństwa z powodu pojawiających się seksów. Ale ocena bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMam jeszcze pytanie. W jednej z uwag do autorki napisałaś, że imię "Chase" odmienia się i jego forma w narzędniku brzmi "Chase'em". Ja sama zawsze zapisywałam to nieco inaczej: Chasem. Czy taka forma jest poprawna?
Z góry dziękuję Ci za odpowiedź! :)
Bez przesady.Tylko dwie osoby na razie mi powiedziały, że zniszczyłam im dzieciństwo. xD I chodziło ponoć o jakąś przemoc... Myślisz, że byłabyś trzecia? Przez jakieś tam seksy? :D
UsuńHej!
OdpowiedzUsuńCo do odmiany, http://sjp.pwn.pl/zasady/;629620, jak Joyce.
Dlaczego podobała ci się ta ocena? *wyjmuje notes do zapisywania opinii odbiorców celem poprawy jakości usług* :P
Do tego mam jedną uwagę:
OdpowiedzUsuń"„Zupę?,” zdziwiła się, patrząc niepewnie w stronę bulgoczącej, jasnoczerwonej substancji.
– Nie tą, kochanie. – TĘ. Kogo, co? TĘ zupĘ niosę." - Gdyby taki błąd pojawił się w narracji, to należałoby to poprawić. W wypowiedzi jednej z bohaterek można zostawić, jeśli było to celowe. Nie wszyscy ludzie mówią zawsze poprawnie. Nawet ci wykształceni. Cho nie ma żadnego wykształcenia. Nie byłoby to sztuczne, gdyby mówiła bezbłędnie?
M.
Masz rację, pytanie tylko czy to było zamierzone, czy też jest to wtopa autorki :)
UsuńWtopa, wtopa... Ale teraz mogę w sumie udawać, że zamierzone. :D
Usuńto wygląda trochę jakbyś droga Gayo miała uczulenie na seksy i przez swoją niechęć do nich wyolbrzymiasz sprawę. Pornoopko? Czytałam treść i skromniej napisać się już chyba nie da. Pornoopko tutaj kompletnie nie pasuje i robi za obelgę. Pornoopkiem chcesz nazywać opowiadanie, gdzie występują same macanka i to z olbrzymim podłożem psychologicznym? W porno ten język jest płytki, prosty, nie ma żadnego poziomu. Seks jest, bo jest i to cały czas. Tutaj ma podłoże psychologiczne i cały czas psychologia otacza go z jednej i z drugiej strony. Czytając ocenę miałam wrażenie, że fragment-seksy tak cię zraziły, że próbowałaś się już czegokolwiek doczepić. Czy seks-fragmenty to serio aż taka zbrodnia? To naturalna część życia i w takich światach, złych, pozbawionych zasad moralnych mogą one występować na porządku dziennym. Uważam, że to tylko dodaje naturalizmu.
OdpowiedzUsuńBezPodpisuBoTak
Hej!
UsuńTo nie jest przeciez pierwsze opowiadanie zawierajace seksy, ktore zdazylo mi sie oceniac. Owszem, sa obudowane psychologia i owszem, bardzo mi sie to podoba, ale jak napisalam wyzej, w najswiezszym rozdziale prawdopodobienstwo zachowan postaci wylecialo przez okno tak, ze odnioslam wrazenie, ze chodzi tylko i wylacznie o to, zeby doprowadzic do ich szczegolowo opisywanego zblizenia. Bo dlaczego Kimiko nie przyklada sie do szachow mimo ze wie, jak Chase reaguje na najmniejszy nawet sprzeciw? Skad w niej ta nagla smialosc, zeby mu powiedziec, ze wolalaby robic co innego? Skad w niej poczucie, ze Chase ma obowiazek dawac jej przyjemnosc? Dlaczego Chase'owi w ogole sie chce strzelac jej minete za mineta dzien po dniu, jakiejs podrzednej kuchennej niewolnicy?
lol To się faneczka oburzyła, że nazwałaś rzecz po imieniu, Gayu. Najwyraźniej z czytaniem plebejskich seksów nie ma problemu, dopóki może udawać, że to sztuka wyższa. Pewnie ta sama, która na opieprzu zostawiła parę komentarzy. iks de
Usuń